– Fundamentaliści islamscy są wspaniali. (…) Wszyscy muzułmanie są fundamentalistami – powiedział ostatnio w wywiadzie imam z warszawskiej gminy muzułmańskiej Nezar Chafir. I dodał, że chciałby wprowadzenia prawa szariatu w Polsce. Jego słowa wywołały paniczny strach przed islamskim ekstremizmem. Czy mamy się czego bać?
Wywiad imama Charifa dla "Dispatch International" wywołał prawdziwą burzę i panikę wśród polskich internautów. Artykuł wciąż jest bardzo popularny na Wykopie i gorąco dyskutowany. Nezar Charif mówi bowiem w rozmowie:
Fragment rozmowy z imamem Charifem dla "Dispatch International"
Przedruk i tłumaczenie z portalu racjonalista.pl
"DI": Co Pan sądzi o fundamentalistycznych sektach islamskich, takich jak salafici czy wahhabici?
Imam Nezar Charif: Fundamentaliści islamscy są wspaniali. Ani dom, ani religia nie są wystarczająco silne bez solidnych fundamentów. Wszyscy muzułmanie są fundamentalistami.
Czy chciałby Pan wprowadzenia prawa szariatu w Polsce?
Imam: Ależ oczywiście! Szariat jest taki sam dla wszystkich i dlatego jest lepszy niż polskie i europejskie prawo. Na tę chwilę w żadnym kraju na świecie nie obowiązuje prawdziwe prawo szariatu. Zostało ono wypaczone.
Wywiad od razu stał się solidnym argumentem dla wszystkich przeciwników islamu. Od kilku miesięcy w Polsce nasilają się nastroje antymuzułmańskie, co widać głównie w internecie. Wydarzenia zagranicą, takie jak zabicie przez muzułmanów żołnierza w Londynie, tylko pogłębiają ten strach.
Na protesty odpowiedział, w wywiadzie dla naTemat, przedstawiciel Ligi Muzułmańskiej Husam Freikh. Tłumaczył, że to pierwszy raz, kiedy są takie protesty, chociaż zjazd odbywa się od lat. Jego zdaniem, takie nasilenie nastrojów antyislamskich to pokłosie wydarzeń m.in. z Londynu. Freikh zapewnił też:
Wywiad z przedstawicielem Ligi Muzułmańskiej
naTemat: Może pan powiedzieć: "nie, my nigdy nie będziemy tutaj wprowadzać szariatu".
Husam Freikh: Oczywiście, że taką deklarację możemy złożyć. Spokojnie żyjemy tutaj w Polsce i domagamy się naszych praw jako obywatele. Nic więcej. CZYTAJ WIĘCEJ
Deklaracja ta w oczywisty sposób kłóci się z tym, co mówił w wywiadzie dla "Dispatch International" warszawski imam. Co więcej, po wywiadzie z Freikhiem do redakcji naTemat napisał dziennikarz serwisu euroislam.pl Piotr Ślusarczyk. W swoim tekście dowodził, że Liga Muzułmańska jest powiązana z Bractwem Muzułmańskim i przekonywał, że fundamentaliści islamscy w Polsce "rozwijają swoją działalność".
Słowa imama Charifa o chęci wprowadzeniu szariatu zdają się potwierdzać tezy Piotra Ślusarczyka. Ale czy naprawdę jest tak, że polscy muzułmanie to wilk nakryty owczą skórą?
Jaki mamy w Polsce islam
Pytam o to doktora Hatifa el Janabi z Zakładu Arabistyki i Orientalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Wyróżnia on on wśród muzułmanów, którzy mieszkają w Polsce dwie postawy. Jeden to ci pochodzenia tatarskiego, od lat w Polsce, którzy stanowią większość. – Oni są pokojowo nastawieni, jeśli chodzi o relacje religii, przyjęli zasady współistnienia w państwie – przekonuje dr el Janabi.
Drugi rodzaj to studenci czy po prostu muzułmanie z innych krajów, którzy mieszkają u nas od kilku lat. – I wśród tych pewnie można by znaleźć kilka osób, które są ekstremistami. Jeśli są w Polsce jacyś islamscy fanatycy, to jest to margines osób opłacanych przez zagraniczne organizacje fundamentalistów lub po prostu tacy, którzy w ten sposób interpretują islam – wyjaśnia specjalista. I uspokaja, że w Polsce jest zdecydowanie mniej muzułmanów, niż w krajach Europy Zachodniej i "nam nie grozi fanatyzm". – Tak naprawdę ogólnie w islamie ekstremizm to też mniejszość – podkreśla doktor.
Kim jest fundamentalista
Skąd więc słowa imama Charifa o tym, że "wszyscy muzułmanie to fundamentaliści"? Jak tłumaczy Musa Czachorowski, rzecznik polskiego muftiego: – Rozmawiałem z Charifem po tej wypowiedzi. To było niefortunne odebranie jego słów. Imam powiedział, że wszyscy muzułmanie to fundamentaliści w takim sensie, że trzymają się fundamentów religii, pewnych jej podstaw, takiego jakby, jeśli porównać do katolicyzmu, dekalogu. Nie chodziło mu o ekstremistów – zapewnia Czachorowski.
– Jeśli chodzi o prawo szariatu, to prawda jest taka, że Tatarzy-muzułmanie nie znają w ogóle czegoś takiego. Jesteśmy Tatarami, muzułmanami, ale też Polakami. Mieszkamy w Polsce i współżyjemy tutaj od kilku wieków i wśród polskich muzułmanów nawet się nie mówi o prawie szariatu – przekonuje rzecznik muftiego. Jak wyjaśnia, dla polskich muzułmanów szariat po prostu nie ma zastosowania. – Tym bardziej, że polskie prawo ani nie nakazuje nam czegokolwiek sprzecznego z naszą religią ani nie zakazuje wykonywania czegokolwiek związanego z naszą religią. Nie rozważamy więc nawet chęci wprowadzania jakichkolwiek zmian – uspokaja Czachorowski.
Radykalny islam w Polsce?
Jeśli chodzi zaś o ekstremistów islamskich w Polsce, rzecznik muftiego stwierdza, że "w każdej społeczności znajdą się ludzie bardzo i mniej zaangażowani". – Tutaj trzeba podkreślić jedną istotną różnicę: jeśli ktoś teraz jest w Polsce, a wcześniej mieszkał w kraju muzułmańskim, gdzie prawo szariatu było w jakiś sposób realizowane, to może mieć inne oczekiwania i wyobrażenie – przypomina nasz rozmówca.
O sprawę ekstremizmu pytam również jednego z pracowników ambasady kraju muzułmańskiego. Dyplomata ten powiązany jest z Bractwem Muzułmańskim, jedną z najbardziej wpływowych i radykalnych islamskich organizacji na świecie. – Nie zgodzę się z tym, że wszyscy muzułmanie to fundamentaliści. Na pewno tak nie jest – ocenia nasz informator.
Gdy pytam więc jak jest, gdzie w Polsce są fundamentaliści i jak aktywni, mój rozmówca odpowiada: – Ja bym powiedział, że takich ekstremistów w Polsce jest może kilku, kilkunastu. To osoby, które przyjechały z innych krajów muzułmańskich i tutaj mieszkają. Ale to nie jest fundamentalizm, który mógłby prowadzić do agresji. Muzułmanie w Polsce, wbrew pozorom, boją się społeczeństwa. Wiedzą, że jest ich mało i gdyby pojawiła się jakaś agresja, silny nacisk ze strony wyznawców islamu, to polscy muzułmanie byliby przegrani, ludzie by ich znienawidzili i gnębili.
Muzułmanie boją się Polaków
Dyplomata podkreśla jednak, że nie powinniśmy dziwić się, że wyznawcy islamu promują swoją religię i starają się, by była ona jak najbardziej popularna oraz wpływowa. – Wasz kościół też dąży do tego, żeby mieć jak największe wpływy, na tym polega religia. Tylko księża katoliccy sami nie chcą dochodzić do władzy, a jedynie wpływać na polityków. Wśród nas jest na odwrót: radykalni islamiści chcą zostawać politykami i sami ustalać prawo – wyjaśnia nasz rozmówca.
Informator potwierdza też, że – zgodnie z tym co pisał Piotr Ślusarczyk z euroislam.pl – można znaleźć powiązania między polską Ligą Muzułmańską oraz Bractwem. Zaprzecza jednak, jakoby Liga i jej łagodny oraz koncyliacyjny wizerunek były przykrywką dla ekstremistów lub też, jak niektórzy sugerują, wręcz polską odnogą Bractwa. – Przykrywka to chyba za dużo powiedziane. Oni po prostu starają się tworzyć pozytywny wizerunek muzułmanów w kraju i nie ma w tym nic złego ani dziwnego, prawda? – stwierdza dyplomata.
Brudne pieniądze Bractwa
Również wysoko postawiony członek Stowarzyszenia Studentów Muzułmańskich w Polsce mówi nam, że owszem, część islamskich organizacji w naszym kraju jest powiązanych z Bractwem Muzułmańskim, ale to "konieczność". – Bractwo to ogromna sprawa. Przez swoje różne filie i instytucje finansuje przedsięwzięcia na całym świecie i daje pieniądze na promocję islamu. W Polsce niektóre organizacje z tego korzystają, bo inaczej w ogóle nie miałyby finansowania. Dzięki temu mogą w ogóle prowadzić swoją działalność – wyjaśnia aktywista.
I zaraz dodaje pośpiesznie: – Ale Bractwo jako takie nie ma wpływów w Polsce. Po prostu część przedsięwzięć tutaj jest finansowana pośrednio przez BM, ale nie ma to nic wspólnego z islamizacją, próbami wprowadzania szariatu czy radykalizmem – zapewnia działacz SSM.
Przedstawiciele środowisk muzułmańskich, z którymi rozmawiam, przyjmują wręcz inną linię. Taką, o której mówi nasz informator z dyplomacji: że muzułmanie w Polsce sami obawiają się ekstremizmu. Potwierdza to Musa Czachorowski. – Ekstremizm, gwałtowność, agresja, to sprzeczne z duchem prawdziwej religii. I to także groźne dla nas – stwierdza rzecznik muftiego. I nic dziwnego: w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii czy Francji u nas muzułmanów jest naprawdę niewielu. A już na pewno zdecydowanie mniej, niż skrajnych nacjonalistów, którzy pewnie na jakikolwiek realny przejaw islamskiego nacisku bądź agresji odpowiedzieliby kilka razy mocniej.
Wydają pisma radykałów islamskich, utrzymują kontakty ze światowymi organizacjami, których prawdziwym celem jest islamizacja Zachodu, budują meczety i „centra kultury” po to, by głosić ideologię wrogą demokracji i wolnościom europejskim. Wszystko przy poparciu wielu wpływowych środowisk. CZYTAJ WIĘCEJ