Jeśli chodzi o styl, przeciętny prawicowiec wciąż większości kojarzy się zwykle z dresiarzem. Tymczasem, niepostrzeżenie po prawej stronie zaczęło tworzyć wielu utalentowanych projektantów, którzy nacjonalistyczną ideologię oprawiają w bardzo atrakcyjny design. A ten przyciąga coraz więcej Polaków. – Bo nie popieramy dziś ideologi z zupełnym przekonaniem, a raczej się w nią właśnie przystrajamy – komentuje popularność "prawilnego" designu socjolog kultury dr Jacek Wasilewski.
Oprócz kilku hipsterskich młodych wilków z warszawskich redakcji, przeciętnego przedstawiciela polskiej prawicy wyobrażamy sobie zwykle jako ogolonego na łyso osiłka, który wygląda jakby przed chwilą wyszedł z siłowni. I nic dziwnego, skoro polo w paski, szeleszczące dresowe spodenki i czapka typu "spławik" to styl większości, która rzuca się w oczy na prawicowych wydarzeniach. Tak noszą się też ci, którzy ostatnio pojawiają się na uniwersytetach i rzekomo prawicowe wartości próbują usilnie prezentować podczas wykładów naukowców związanych z liberalizmem i lewicą.
Prawica jest stylowa
W grubym błędzie jest jednak ten, kto sądzi, że to jedyny obraz "prawilnego" stylu. Gdzieś w cieniu politycznych i światopoglądowych sporów na zapleczu nadwiślańskiej – często skrajnej – prawicy tworzy wielu bardzo utalentowanych projektantów. Widać to zwłaszcza podczas prawicowych wydarzeń, jak Marsz Niepodległości, które zwykle mają świetną oprawę graficzną. Nawet pomimo kontrowersji wokół estetyki plakatu ubiegłorocznego Marszu Niepodległości, wszystko co dzieje się wokół Ruchu Narodowego i jego przyjaciół jest zwykle opakowane w design z dość wysokiej półki.
Wielu młodych Polaków prawicowy styl życia potwierdza także swym ubiorem. Od wielu lat z powodzeniem swoją markę rozwijają popularni po prawej stronie sceny politycznej raperzy ze składu Firma. To do nich należy charakterystyczny dla związanych z kulturą hip-hopową prawicowców znak "JP". Raperzy, którzy na co dzień atakują w swoich tekstach obecną władzę i są idolami wielu młodych prawicowców, swoje przesłanie przenieśli na linię produkowanych przez siebie ciuchów. Interes musi iść nieźle, bo ubranych w odzież od Firmy łatwo spotkać na ulicach, a ceny ich ubrań nie należą do najbardziej konkurencyjnych.
Dodatkowo wielu młodych ludzi nosi je po prostu, bo się im podobają, a nie ze względu na przesłanie, które próbują nieść projektanci. Dzięki rosnącej popularności prawicowego designu krocie zarabiają też właściciele sklepów takich, jak gdyński "Prawilni Shop". Po autach, z których zwykle wysiadają jego klienci, można łatwo zauważyć, że główną klientelą nie są bynajmniej trójmiejscy gimnazjaliści, a raczej zaradni młodzi ludzie, którzy właśnie się dorabiają.
Ideologia na skróty
Jednak absolutnym hitem prawicowego designu jest ostatnimi czasy marka Red is Bad. Na bardzo wysokim poziomie łączy ona zarazem świetnie wykonane projekty, jak i oddanie prawicowej sprawie. To ta marka stworzyła popularne ostatnio, nie tylko wśród prawicowców, t-shirty wspominające Żołnierzy Wyklętych. Eurosceptyków ubiera tymczasem w koszulki antyunijne, których estetyka jest bardzo wysublimowana i w żaden sposób nie przypomina tych, które niegdyś rozdawała Samoobrona. W ciekawą, nowoczesną formę projektanci Red is Bed oprawili nawet popularny ostatnio na uczelniach okrzyk "Raz sierpem raz młotem...".
Zdaniem badacza popkultury, socjologa Jacka Wasilewskiego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, to wsparcie utalentowanych projektantów może okazać się dla polskiej prawicy bezcenne. – Często idziemy dzisiaj w życiu na skróty. Taka ideologia nas męczy, bo swoją argumentację musi wyłożyć co najmniej na kilkunastu stronach. Tymczasem większość Polaków czyta zwykle do trzech stron i ani trochę więcej – mówi.
Koszulka, bluza, albo gadżety z narodowym designem pozwalają więc iść na te skróty. – Nie popieramy dziś ideologi z takim zupełnym przekonaniem, a raczej się w nią właśnie przystrajamy. To bardzo dobrze widać na przykładzie tego, jak różne ideologicznie nacechowane dodatki stają się modne, czy też jak często zmieniamy naszą ideologię noszoną na koszulkach – tłumaczy socjolog kultury.
Dobry design po pierwsze nie szkodzi
– Dlatego design staje się znacznie ważniejszy niż kiedyś. A przecież już mundury Hugo Bossa robione dla nazistów miały sprawiać, że człowiek czuł się w nich dumny i silny – przypomina ekspert. Jednocześnie podkreśla, że atrakcyjny design nie sprawi, że prawicowe poglądy przekonają każdego, komu się on spodoba. Przede wszystkim pozwala to jednak zwolennikom prawicy na pewnego rodzaju policzenie szabel. Prawicowa moda i styl ułatwiają bowiem przyznanie się do poglądów.
– To nie jest tak, że taki design od razu przyciąga. On po prostu nie przeszkadza. Bo czasami jest tak, że ktoś chciałby przyznawać się otwarcie do nacjonalistycznej ideologii, ale jeżeli miałoby to dla niego wiązać się z noszeniem, czy prezentowaniem czegoś obciachowego, to nigdy tego nie zrobi. Natomiast, gdy jego poczucie estetyki nie jest gwałcone, a może wręcz przeciwnie, to taka osoba ma już dużo mniejsze opory, by otwarcie prezentować swe poglądy – przekonuje.
Czy polując na Lisa prawicowe media upolują reklamodawców?
Z pewnością redakcja portalu „wPolityce.pl”, czy tygodnika „W sieci” chciałyby mieć takie przychody reklamowe jak Newsweek, może więc warto się zastanowić, co zrobić, aby i Państwa media miały wzięcie u czytelników, by garnęli się do was reklamodawcy i ich budżety. Chociaż z takimi histerycznymi tekstami jak ten, nie wróżę szybkich sukcesów. CZYTAJ WIĘCEJ