– Fryzjerka obcięła mi włosy za krótko. Mam je do szyi, a miałam do pasa. Wyraźnie zaznaczyłam fryzjerce, że ma obciąć mi zniszczone końcówki, co najwyżej za łopatki. Nie mogłam zareagować w czasie ścinania, bo kazała mi pochylić głowę. Sama zdziwiłam się, że jest tak krótko, w sumie byłam w szoku – dzieli się swoją historią użytkowniczka imgitiveu na jednym z kobiecych forów internetowych.
Powiedz, o co chodzi
Taka sytuacja mocno dziwi, gdyż to klient mówi o swoich oczekiwaniach wobec fryzjera. To jego włosy i jego sprawa. Gdy powie jak chciałby zostać obcięty, fryzjer powinien ostrzyc go zgodnie z życzeniem. Jeśli brakuje precyzji, trzeba dopytać. Ważna jest informacja od fryzjera o wykonywanych czynnościach. Słowem, trzeba rozmawiać.
– Każde strzyżenie poprzedzam intensywną konsultacją. Czasem klient wymyśli sobie jakąś fryzurę, której wykonanie może być dla mnie kłopotliwe. Wówczas mogę wykonać usługę na odpowiedzialność klienta – mówi Weronika Raczyńska, edukator fryzjerstwa z salonu Expression. W większości przypadków, jak mówi, nie ma problemu. – Reklamacje zdarzają się u nas raz na milion strzyżeń – twierdzi.
Reklamacja to nie wstyd
Pytanie jak powinna wyglądać dobra reklamacja. Gdzie pójść? Co zrobić po zejściu z fotela? Wzorcowo w tym przypadku postąpiła nasza redakcyjna koleżanka. – Napisałam do salonu zażalenie na wykonaną usługę fryzjerską. Wygolono mi, nie pytając się, pół karku – mówi. Po rozpatrzeniu skargi otrzymała od salonu voucher na kompleksowe usługi. Jego wartość wynosiła kilkaset złotych. I o to chodzi!
Przypadki niezadowolenia po wizycie można mnożyć: za krótko, włosy po wizycie łamią się, zbyt długo leżała farba na głowie. W każdej sytuacji można złożyć reklamację. Należy wówczas zażądać poprawienia usługi. Wyznaczyć termin. No tak, ale jeśli się nie da? Nic straconego. Wówczas możesz domagać się zwrotu kosztów. Jeśli dodatkowo ucierpiałeś na wizycie w salonie, musiałeś kupić odżywki albo zupełnie obciąć włosy, to wystąp o odszkodowanie. Regulacje w tej sprawie są zawarte w art. 637 kodeksu cywilnego.
Art. 637. § 1. Jeżeli dzieło ma wady, zamawiający może żądać ich usunięcia, wyznaczając w tym celu przyjmującemu zamówienie odpowiedni termin z zagrożeniem, że po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu CZYTAJ WIĘCEJ
Gdy pojawia się opór fryzjera i nerwy, warto udać się do Powiatowego Rzecznika Konsumentów po bezpłatną poradę prawną. – Bardzo rzadko przychodzą do mnie osoby niezadowolone z usługi fryzjerskiej. Kilka przypadków w skali roku. Najczęściej dotyczą one przedłużania włosów i odpadania końcówek – tłumaczy dr Marek Janczyk, Miejski Rzecznik Konsumentów w Poznaniu. Podkreśla jednocześnie, że bardzo ciężko udowodnić fryzjerowi jego winę. Nikt przecież nie nagrywa rozmów, fryzjer nie daje paragonu. – Ewentualna źle wykonana usługa to często tylko kwestia estetyki – dopowiada Janczyk.
Kilka prostych rad
Dlatego, aby nie denerwować siebie i fryzjera trzeba:
1. Wiedzieć, czego się chce.
2. Dokładnie o wszystkim powiedzieć fryzjerowi.
3. Pytać, siedząc na fotelu co robi, a nie siedzieć bez ruchu i patrzeć w lustro bez słowa.
A fryzjer?
Idealną receptę przedstawia mój kolega. – Każdego klienta pytam o to, jak chce zostać obcięty. W trakcie dopytuję, nigdy nie robię nic wbrew niemu. Wolę zrobić mniej i spytać czy coś zmienić, poprawić, niż potem mieć problemy – mówi Jarek, fryzjer z zakładu "Poświata" w Kwidzynie.
Nikt w końcu nie chce, żeby sprawdził się scenariusz z kawału, w którym Kowalski pyta przechodnia:
- Jak trafić do fryzjera?
- Pójdzie pan prosto, potem skręci w lewo, a dalej poprowadzą pana ślady krwi na chodniku.