Hazard, narkotyki, broń i... oscypki - prawie 2 miliardy ludzi na świecie pracuje na czarnym rynku, a ich liczba ciągle rośnie. Sprawdziliśmy, na czym nielegalnie się zarabia i gdzie najwięcej pieniędzy przelatuje obok państwowych budżetów.
Druga największa gospodarka na świecie i najszybciej rozwijający się światowy rynek, najmocniejsza i jedna z najbardziej dochodowych branż na świecie – czarny rynek. „Zatrudnienie” znajduje na nim połowa pracujących ludzi na świecie, ponad miliard 800 milionów. Czarny rynek jest też jednym z najszybciej rozwijających się – jak wynika z analizy BussinessDegree.net – do 2020 liczba pracowników dojdzie do dwóch trzecich.
Rynek wart jest 10 bilionów dolarów, może rywalizować jedynie z wartą ok. 14 bilionów gospodarką Stanów Zjednoczonych. Ciemna strona gospodarki to nie tylko handlarze narkotykami, czy bronią, wielu przedsiębiorców wydaje się prowadzić legalny biznes, prowadzą stoiska z oscypkami w Zakopanem, nie płacąc za to podatków, zbierają, kradną i sprzedają złom, czy regularnie handlują na Allegro, nie dzieląc się częścią zarobionych pieniędzy z państwem.
Przeciętny krajowy czarny rynek wart jest 21 miliardów dolarów, to więcej, niż roczny produkt krajowy brutto 40 procent państw świata. „Branża” najmocniejsza jest oczywiście w Stanach Zjednoczonych – rocznie wypracowuje 600 miliardów dolarów, z czego jedna trzecia pochodzi z handlu narkotykami. Na końcu pierwszej dziesiątki znalazły się Niemcy z rynkiem wartym kilkadziesiąt miliardów.
Hazard kontra edukacja
Tylko w Azji duże i małe, nielegalne kasyna zarabiają rocznie 500 miliardów dolarów – dla porównania, legalne kasyna na całym świecie zarabiają rocznie 335 miliardów. Łącznie to kwota większa, niż na edukację wydają rocznie Stany Zjednoczone.
W 2006 roku w USA na każdą osobę, która przedawkowała heroinę, sześć innych zażywało za dużo leków takich jak morfina – na receptę. Dziś leki na receptę przepisane w zbyt dużej ilości odpowiadają za więcej zgonów, niż kokaina i heroina razem wzięte. Ten segment „czarnego” przedsiębiorstwa jest wart 235 miliardów dolarów. Jego siostrzany dział – rynek podrabianych leków w Afryce to 200 miliardów rocznie. Setki tysięcy osób umiera co roku na czarnym kontynencie właśnie przez podawanie niedziałających lekarstw.
Środowisko
Narkotykowe moce wytwórcze Kolumbii to ponad pół tysiąca ton – wystarczająco dużo, by zanieczyścić 220 milionów butelek pełnych wody rocznie i załadować śmieciami 488 furgonetek w ciągu jednego dnia. Zysk? 8 miliardów dolarów. Zdecydowanie więcej zarabia się na paliwach - analitycy twierdzą, że ich ceny mogą dalej rosnąć w najbliższym czasie. Okazuje się, że w Nigerii jest więcej nielegalnie składowanej ropy, niż dziennie sprzedaje się w Japonii, Włoszech i Niemczech razem wziętych. To tyle paliwa, że wystarczyłoby na okrążenie ziemi samochodem prawie 4 miliony razy.
Narkotyki, broń i prostytucja to największe sektory czarnego rynku, w wielu krajach jednak dużym problemem są małe, czarne firmy – nie płacące podatków, nie rejestrujące działalności, prowadzące nielegalną działalność, czy oszukujące ludzi, na przykład sprzedając im podrobione leki. Czarny rynek to szereg działań sprzecznych z prawem, warto o tym pamiętać, gdy następnym razem jadąc „przewozem osób” kierowca nie da nam paragonu.