Razem te trzy kraje stanowią jedną czwartą ludności Unii Europejskiej, jak i również jedną czwartą unijnego PKB. Historycznie i kulturowo związane ze sobą państwa od lat, dzisiaj stoją przed szansą zawiązania silniejszej współpracy. Według badań łączy nas znacznie więcej niż dzieli, a coraz lepsze relacje mogą znacząco przełożyć się na inwestycje i współpracę firm.
PKN Orlen, największa firma w regionie, prowadząca działalność na rynkach zagranicznych, m.in. w Polsce, Niemczech i Czechach postanowiła sprawdzić jak wyglądają wzajemne sympatie i antypatie sąsiadów. Dzięki współpracy Instytutu Spraw Publicznych i Biura Analiz i Prognozowania Strategicznego Orlenu powstał obszerny raport o relacjach Polaków, Czechów i Niemców. Obalono przy okazji kilka stereotypów o Polakach.
Polacy, Czesi i Niemcy to trzy sąsiednie żywioły kulturowe, historycznie „zawsze” blisko ze sobą powiązane, prowadzące ze sobą intensywną wymianę gospodarczą i kulturową. Społeczeństwa te żyjąc obok siebie konkurowały i współpracowały, tworzyły historię i podlegały jej kolejom. Nagromadzone doświadczenia wytworzyły nasz wzajemny obraz, który nosimy w sobie do dziś – pisze w liście przewodnim do raportu Jacek Krawiec, Prezes PKN Orlen.
Region w liczbach
25 proc. ludności Unii Europejskiej, 25 proc. jej PKB – tak w jednym z daniu możemy oddać siłę gospodarczą trzech wymienionych krajów. Nie można jednak pominąć faktu, że gospodarka niemiecka wytwarza PKB pięciokrotnie większe niż Polska i Czechy razem wzięte. Niemcy to zarazem największy partner w handlu zagranicznym zarówno dla Czech, jak i Polski. Obrót z Niemcami stanowi 30 proc. wymiany z zagranicą w obu tych krajach. Z kolei dla Niemiec jesteśmy mniej strategiczni – gospodarki nasza i Czechów łącznie odpowiadają za 7 proc. eksportu i 8 proc. importu. Z każdym rokiem zwiększa się również zaangażowanie firm – łącznie skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w tym „trójkącie” wyniosła na koniec 2011 roku prawie 50 mld euro.
Zdrowie i rodzina łączy, religia dzieli
W obszarze kulturowym zbadano pięć wymiarów: „dystans władzy”, czyli relacje między władzą i obywatelami oraz między przełożonymi a podwładnymi, „kolektywizm i indywidualizm”, czyli proporcje między wagą przykładaną do dobra jednostki a grupy, „kobiecość i męskość”, „unikanie niepewności” oraz „orientację długoterminową” – stopień nastawienia na życie. Chociaż hasła mogą wydawać się enigmatyczne, to zawierają w sobie bardzo dużo czynników. Jak się okazało, jesteśmy bardzo podobni w przypadku trzech aspektów. Znacząco dzieli nas dystans społeczny, który dzieli osoby sprawujące władzę z osobami podwładnymi. Jest on w Polsce zdecydowanie najwyższy. Z kolei w wymiarze niepewności Polacy chcą mieć najbardziej sformalizowane reguły postepowania i najbardziej obawiają się zmian.
Dla wszystkich najważniejsze są zdrowie i rodzina, z kolei najmniej ważny jest udział w życiu politycznym oraz religia. Tutaj jednak warto zwrócić uwagę na dysproporcję. Wprawdzie w Polsce religia ma mniejsze znaczenie niż zdrowie, rodzina czy przyjaciele, ale i tak ma prawie dwukrotnie większe znaczenie niż dla Niemców i Czechów. Badanie pokazało również, że Polacy spędzają wolny czas w sposób mniej aktywny, Niemcy znacznie częściej niż Polacy i Czesi uprawiają sport, wolontariat czy też realizują pasje artystyczne.
Polacy są życzliwi, życzliwość wyraźnie wyróżnia się w badaniach, natomiast niemieckie spojrzenie na Polaków i Czechów to przewaga cech takich jak: skuteczność, odpowiedzialność, pracowitość - mówi Agnieszka Łada z Instytutu Spraw Publicznych - Jeżeli wartości wychodzą ponad 50 proc., to jest to bardzo dobry wynik, tutaj wyniki są bardzo wysokie, często poziom akceptacji bądź sympatii jest ponad 80 proc. To nam dużo mówi o wzajemnej bliskości tych krajów i że uda nam się współpracować.
Polnische Wirtshaft: ewolucja
Startujemy z różnego poziomu rozwoju, rożnie doświadczył nas kryzys ekonomiczny i różne były recepty zaaplikowane w poszczególnych krajach - tłumaczy Krzysztof Łagowski, Dyrektor Biura Analiz i Prognozowania Strategicznego PKN
Polska gospodarka jest lepiej oceniana przez Niemców niż przez Czechów. Wykonana została ogromna praca wizerunkowa, której widzimy efekty. Wyniki badania pokazały też delikatną preferencję Niemców do inwestowania raczej w Polsce niż w Czechach- dodaje.
Okazuje się, że panujący przez wiele lat stereotyp „polnische Wirschaft” uległ zasadniczej zmianie. Kiedyś oznaczało to bałagan, brak dobrej organizacji pracy, zacofanie. Dzisiaj Niemcy kojarzą to pojęcie z szybkim tempem wzrostu, skutecznością (61% respondentów), pracowitością (73% respondentów) oraz dobrymi warunkami do inwestowania (52% ocenia jako opłacalne). Warto jednak zauważyć, ze nadal stosunkowo wysokie są wskazania na ograniczenia związane z polską biurokracją i korupcją – zarówno Niemcy jak i Czesi zwracają na to uwagę mówiąc o potencjalnych inwestycjach i współpracy naszych krajów.
Wyciągnijmy wnioski!
Dodatkowa praca nad wzajemnymi relacjami, wsparcie biznesu i administracji publicznej oraz wdrożenie konkretnych rozwiązań mogłoby w istotny sposób wzmocnić pozycję Polski, Czech i Niemiec na arenie europejskiej - powiedział prezentując raport Andrzej Kozłowski, Dyrektor Wykonawczy ds. Strategii i Zarządzania Projektami PKN ORLEN. Jak pokazuje badanie, warto zainwestować w zwiększenie kontaktu bezpośredniego w celu poprawienia wzajemnego wizerunku. Okazuje się, że Niemcy, którzy znają Polaków bądź mieli kontakt z Polską mają o wiele lepsze o nas zdanie niż Ci, którzy bezpośrednio nie mieli z nami do czynienia. Poprzez lepszy kontakt bezpośredni możemy obalić jeszcze wiele stereotypów. Intensywne wykorzystanie przekazu medialnego, ścisła współpraca biznesowa i promowanie wizerunku krajów przez administrację publiczną mogą sprawić, że w kolejnych badaniach nasz wizerunek będzie jeszcze lepszy w oczach sąsiadów.
Region ma jeszcze pole do współpracy, chociażby w dziedzinie energetyki czy pogłębienia relacji handlowych. Badanie pokazało, ze sami oceniamy się często o wiele gorzej i surowiej niż oceniają nas sąsiedzi. Kończy się stereotyp leniwego, źle zorganizowanego Polaka. W oczach sąsiadów coraz częściej jesteśmy dobrym partnerem do robienia biznesu.