Nakarmić i wychować alergika. Blogerka Patrycja Wnorowska gotuje dla uczuleniowców
Joanna Rokicka
23 października 2013, 10:22·6 minut czytania
Publikacja artykułu: 23 października 2013, 10:22
Jej dania to prawdziwe pyszności, ale poza wyglądem, smakiem i zapachem mają jeszcze jedną zaletę – są bezpieczne dla uczuleniowców. Bo Patrycja Wnorowska to prawdziwa ekspertka w żywieniu i wychowywaniu dzieci - alergików. – Moja alergolog twierdzi, że mogłabym usiąść na jej miejscu i udzielać konsultacji – śmieje się blogerka. Życie z takimi dziećmi wymaga przestrzegania wielu zasad, ale ma też plusy. Dzięki odpowiedniej pielęgnacji i zdrowej diecie alergicy żyją zdrowiej. Nam Patrycja zdradza jak ułatwić sobie codzienność z małym alergikiem.
Reklama.
Dlaczego zaczęłaś pisać blog o dzieciach z alergią?
Robię go dla innych matek alergików. Po to by nie musiały jak ja błądzić po ciemku i wyważać otwartych drzwi. Wiem przez co przechodzą, bo ja też na początku byłam kompletnie zagubiona. Miałam malutkie dziecko i problemy, z którymi nie umiałam sobie poradzić. Jeremi robił zielone, zgniłe kupy, sączył niemal całej powierzchni ciała a ja przerażona nie wiedziałam co robić. W końcu weszłam na forum o alergii i tam odezwała się do mnie dziewczyna, która wszystko mi opowiedziała, pokierowała, dała namiary na dobrego lekarza. Moje dziecko w ciągu roku zostało wyprowadzone z poważnej alergii. Mój blog jest próbą odwdzięczenia się za jej pomoc.Teraz ktoś inny może z tej wiedzy skorzystać. To moje „podaj dalej”.
Życie alergika kojarzy się z wyrzeczeniami – dieta, pielegnacja, uważanie na nowości, życie w ciągłej gotowości bojowej. Jak sobie z tym radzisz?
Staram się żyć na tyle normalnie na ile się da. Moje dzieci muszą być po prostu zdrowo, ostrożnie żywione. Najważniejszą lekturą matki alergika są etykiety produktów! Ale nie chodzę z dzieciakami do restauracji, bo nie ma jeszcze takiej, która zagwarantuje, że w potrawach nie ma ani odrobiny mleka a tłuszcz, w którym smażono frytki nie był wykorzystany na przykład do ryby, która bardzo często poważnie uczula. Staram się nie sprzątać zbyt perfekcyjnie, bo dzieciom nie służy sterylne otoczenie. Muszą też spać w niskiej temperaturze, nosić przyjazne dla ciała materiały, być odpowiednio pielęgnowane, gdy alergia się zaostrzy.
Zacznijmy od jej objawów. Piszesz, że dzieci trzeba bardzo uważnie obserwować bo alergia miewa nietypowe oblicze.
To prawda, uczulenie to nie tylko katar, kaszel, wysypki czy problemy z oddychaniem ale także często uporczywa ciemieniucha u niemowląt, brzydkie wypróżnienia, bóle brzuszka. Bywają też objawy, których w ogóle nie kojarzymy z alergią - mój syn Jeremi zaczął chodzić przekrzywiony, a córka Nina miała często podpuchnięte oczy. To też mogą być oznaki alergii, podobnie jak ból głowy u starszych dzieci czy rzekome kolki jelitowe u niemowląt mogą być bólami na tle alergicznym. Nietypowe zachowanie malucha przy braku choroby – płaczliwość, rozdrażnienie, bycie niespokojnym też powinny być dla nas sygnałem ostrzegawczym.
Jaki typ alergii mają twoje dzieci?
Obydwoje są uczuleni na orzechy, miód, białko jaja i mleko, zresztą to jedne z najsilniej alergizujących produktów. Mogą jeść niezbyt często żółtko jaja. Mała reaguje na alergeny ciemieniuchą, synowi zaostrzają się objawy skórne oraz nieżyt nosa.
Wokół alergii narosło wiele mitów – ja słyszałam na przykład, że chroni przed nowotworami...
Też o tym słyszałam, ale nie wiem, czy ma to potwierdzenie w badaniach naukowych. Co ciekawe, moje starsze dziecko podczas infekcji ma wyciszone objawy alergii skórnej. Nie jest prawdą, że chorowanie na astmę to jak kalectwo. Można i powinno się biegać, pływać, być aktywnym tylko choroba musi być pod kontrolą. To nieprawda, że z alergii się wyrasta. Mogą się zmienić alergeny, wyciszyć objawy, nastąpić remisja, ale ta skłonność będzie w nas zawsze. Na alergię można zachorować w każdym wieku, to mit, że ludzie starsi nie mogą mieć uczulenia. Nieprawda, że ziemniaki czy ryż nie uczulają - nie ma bezpiecznych produktów! Lekarka doradziła mi, że warto obserwować smaki dziecka – zarówno rzeczy, które uwielbia jak i takie, których nie znosi. Mogą nas naprowadzić na właściwy ślad.
No właśnie, to najważniejsze - często nie wiadomo na co konkretnie mamy alergię. Co najczęściej uczula, a co najrzadziej?
Niektórzy uważają, że na jabłka czy marchewkę nie można być uczulonym, tymczasem w naszej szerokości geograficznej to często spotykane! Warto sprawdzić na moim blogu po jakie produkty można sięgać, których lepiej unikać i które są bezpieczne jeśli chodzi o chemię - bo jedne z nich łatwiej absorbują chemiczne składniki jak ziemniaki, jabłka czy truskawki, inne są na nie odporne jak awokado, cebula czy bakłażan. To ważne, zwłaszcza gdy dzieci albo mamy karmiące mogą jeść niewiele rzeczy, bo stosują dietę eliminacyjną. Jako trzylatek Jeremi jadł zaledwie dziesięć produktów. Poza tym należy szczególnie uważać na największe alergeny – orzechy, zwłaszcza ziemne, skorupiaki, ryby, jajka, miód, czekoladę i cytrusy oraz wszelkie konserwanty i dodatki chemiczne.
Piszesz, że najważniejsza jest prawidłowa diagnoza, bo alergię można pomylić na przykład z pasożytami czy celiakią. Tylko jak to zrobić – wiele szczegółowych badań nie można wykonać u małych dzieci…
Dobry specjalista pokieruje badaniami tak by wykluczyć inne choroby, np. te wymienione, zleci badania kału, morfologię z rozmazem, badanie krwi na IgE całkowite, zrobi próby wątrobowe bo alergia jest czasem zauważalna w ich wynikach. Warto też stosować dietę eliminacyjną i obserwować czy następuje poprawa. Wbrew opiniom babć dieta w alergii to podstawa.
No dobrze, ustalono, że mamy dziecko uczuleniowca. Jak je pielęgnować poza przestrzeganiem diety?
Dziecko alergiczne wymaga różnej opieki w zależności od potrzeb – jedne muszą być smarowane maściami dwa razy dziennie, inne raz albo tylko w razie zaostrzenia. Uważamy na nadkażenia zmian skórnych, trzeba je wyleczyć bo mogą być niebezpieczne – gdy rany się sączą, są zainfekowane to idziemy do lekarza natychmiast. Kąpiemy dzieci w niezbyt gorącej wodzie, bo zmiany skórne wręcz parzą alergika, ale niekoniecznie codziennie, bo kąpiele też wysuszają skórę. Gdy zmiany są zaostrzone nie dajemy dziecku cukru i ograniczamy pokarmy zawierające aminy biogenne. Nie przegrzewamy go, używamy delikatnej bawełny, szczególnie w ubraniach przylegających do ciała, kładziemy spać w chłodnej sypialni – najlepiej 18 st. C. Używamy ekologicznych proszków do prania, nie stosujemy chemii, środków zapachowych, unikamy nawet perfum.
Jak powinien wyglądać dom alergika?
W wyposażeniu domu powinny być obowiązkowo leki antyhistaminowe, nebulizator do leków wziewnych, nawilżacz powietrza podczas sezonu grzewczego, odkurzacz z filtrem HEPA, pokrowce antyalergiczne na materace. Pierzemy często pościel, poduszki oraz firanki i zasłony. Unikamy dywanów, tapicerek, a idealne materiały na meblach to skóra albo skaj. W domu nie powinno być perfekcyjnie czysto, nie myjemy zbyt często rąk dziecku, niech bawi się dużo na zewnątrz i uodparnia.
Chociaż pojawiły się już nie alergizujące jakoby rasy psów czy kotów, odradzasz posiadanie zwierzaka przez małego alergika, nawet rybek. Dlaczego?
Uczuleniowiec nie powinien mieć w domu żadnych zwierząt. Nawet pseudobezpieczne dla alergików rasy niosą zagrożenie, bo uczula głównie ślina zwierzęcia. Niebezpieczne mogą być nawet rybki, bo w ich pokarmie są bardzo silnie alergizujące skorupiaki.
Życie alergika musi być na co dzień podporządkowane chorobie, ale czasem wyjeżdżamy i zmieniamy bezpieczne domowe otoczenie. Jak przygotowujesz się do wyjazdu na wakacje?
Od lat jeździmy do zaprzyjaźnionej gospodyni i zabieramy co się da ze sobą. Mamy kuchnię do dyspozycji, gdzie przygotowuję posiłki, często zamawiam zdrowe i bezpieczne zakupy przez internet i podaję adres naszej kwatery. W nowym miejscu sprawdzam czy w pobliżu jest lekarz lub szpital, pytam czy przyjmują zwierzęta – jeśli tak, to dane miejsce odpada. Podobnie jeśli remont był dwa tygodnie temu, bo dwa miesiące to już ok. Lokal dla alergika nie może być ani zbyt świeżo po malowaniu ani zbyt stary i nieodnawiany.
Opieka lekarska jest kluczowa, bo nie wszystkie alergie powodują tylko niedogodności i dyskomfort jak świąd, kichanie czy wysypka. Niektóre są zagrożeniem życia jak wstrząs anafilaktyczny…
O tak, to bardzo poważna sytuacja, dlatego opiekunowie alergików powinni mieć zawsze pod ręką telefon. Mój tata miał wstrząs po użądleniu przez osę. Jeśli chory nie oddycha musimy sobie jakoś radzić – nawet, jeśli oznacza to, że jednocześnie musimy resuscytować i dzwonić po karetkę. Czasem przy wstrząsie wymiotuje dlatego musi być położony na boku, by się nie zadławił. Wszystko się dobrze skończyło u mojego 60-letniego taty, ale teraz ma zawsze pod ręką strzykawkę z adrenaliną. Na szczęście moje dzieci nie miały nigdy tak niebezpiecznej reakcji alergicznej. Naprawdę warto przejść kurs pierwszej pomocy i to taki, w czasie którego uczą nie tylko masażu serca u dorosłych, ale też u dzieci i niemowląt.
Jak się przed takim wstrząsem zabezpieczacie?
Unikamy groźnych błonkoskrzydłych czyli na przykład pszczół i os i nie jadamy na mieście oraz w niepewnych miejscach. Wszystko, co się da robię samodzielnie – piekę chleb, klaruję masło, robię dżemy, keczupy i wędliny. Mam własne winogrona, maliny, dynie, ziemniaki a nawet kukurydzę. Kiedyś moje dziecko zjadło kawałek orzeszka wielkości łebka od szpilki i zaraz pojawiły się wymioty i problemy z oddychaniem. Staram się nie wariować, ale bardzo uważam na to co jedzą. Dzięki temu mają bezpieczną dietę i zdrowy styl życia.
Jaka jest twoja najważniejsza rada dla matek alergicznych dzieci?
Nie przejmować się zanadto. Zrelaksowana mama to najlepszy lek, nie tylko na alergię. Ja zawsze powtarzam ulubione przysłowie znajomego „Wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija”. Objawy się wyciszą! Dobrze prowadzona alergia to nie tragedia a szansa na zdrowsze życie. Alergicy po prostu jedzą lepiej, ekologicznie, a to przecież znakomicie wpływa na zdrowie.