Reklama polskiej wódki wywołała duże zamieszanie w Stanach Zjednoczonych. Choć dostępna była jedynie przez godzinę w internecie, marka straciła dobre imię oraz tysiące fanów. W Polsce reklama najprawdopodobniej zostałaby uznana za "chwytliwą" lub nie wywołała by żadnych kontrowersji. Czy mieszkańcy kraju "Seksu w wielkim mieście" są bardziej wrażliwi na seksualne aluzje?
O amerykańskiej burzy w szklance polskiej wódki napisał nasz bloger Piotr Milewski. Amerykański korespondent opisał irytację Amerykanów, wywołaną widokiem mężczyzny łapiącego od tyłu kobietę za piersi z podpisem: „W przeciwieństwie do niektórych, Belvedere zawsze wchodzi łagodnie.”
Przeprosiny producenta wódki
"Chcieliśmy szczerze przeprosić wszystkich naszych fanów, którzy czują się obrażeni naszym ostatnim postem. Jak zawsze jesteśmy za piciem bezpiecznym i odpowiedzialnym".
Jak się później okazało, w reklamie wykorzystano kadr z filmu "Niezręczne momenty". Ten fragment filmu nie miał wspólnego z drastyczną scenerią, jaką przypisuje się reklamie. Mimo to, właściciele marki musieli się gęsto tłumaczyć z plakatu, który został okrzyknięty najgorszą reklamą ostatnich lat.
Amerykańska poprawność polityczna ma sprowadzić do minimum możliwość urażenia danej jednostki czy grupy. Zjawisko poprawności politycznej pojawiło się w drugiej połowie XX wieku. Początkowo dotyczyło przede wszystkim walki z dyskryminacją rasową. Z czasem przerodziła w troskę o każdą mniejszość i walkę z jakimikolwiek przejawami dyskryminacji. Reklamy w których wykorzystywane są motywy seksualne stają się przedmiotem potępienia opinii publicznej. Amerykanie są narodem szczególnie wrażliwym na wszelką dyskryminację, przynajmniej oficjalnie.
Agata Passent, która studiowała w Stanach Zjednoczonych nie dziwi się zachowaniu Amerykanów. - To świadczy o tym, że mają oni dobry gust i nie wybierają taniej, prostackiej reklamy. Widocznie produkt tej marki jest słabej jakości i muszą sięgać do takich sposobów, aby zaistnieć - mówi. Agata Passent przyznaje, że ona jako Polka podobnie zareagowałaby na taką reklamę i popiera protest Amerykanów.
Większość z nas patrzy jednak nieco łaskawszym okiem na goliznę w reklamach niż Amerykanie. - Rynek reklamy w Stanach Zjednoczonych jest zdecydowanie bardziej dojrzały pod kątem świadomości konsumenta - mówi Magdalena Czaja z agencji reklamowej San Markos. Według niej, Amerykanie znacznie częściej reagują na nachalny seks w reklamach, niż Polacy konsumenci.
- W Polsce jesteśmy jeszcze na etapie, w którym, krytyka konsumenta nie odbija się tak znacząco na sprzedaży określonego produktu - mówi Czaja. W Stanach Zjednoczonych w pewnych przypadkach krytyka pociąga za sobą również bojkot co wiąże się ze spadkiem sprzedaży danego towaru - Powinno to być nauczką dla marki, że taka forma reklamy nie jest akceptowana przez konsumentów - mówi.
Mimo wszystko Polakom też zaczynają przeszkadzać już reklamy przekraczające granice dobrego smaku. Dlatego Magdalena Czaja dziwi się, że tak znana marka sięgnęła po tak prymitywne środki przekazu. - Przekaz tej reklamy jest nie tylko prymitywny ale i niesmaczny - mówi. Według niej, komunikat idący z reklamy może budzić skojarzenie związane z dyskryminacją płci - Myślę, że akurat na tę reklamę w Polsce zareagowano by podobnie - dodaje.
Polacy coraz częściej też reagują protestem na reklamy, które ich zdaniem przekraczają granice. Ostatnim głośnym przykładem jest reklama jednego z centrów handlowych. Widać było na niej nogi z opuszczonymi do kostek majtkami i hasłem: "Opuszczamy na maxa". Rada Etyki Mediów stwierdziła, że plakat ten łamie zasady etyki w reklamie.
Skuteczność motywu seksualnego w reklamie jest wątpliwa. - Wyobraźmy sobie, że ktoś zrobi reklamę "pustaków" z roznegliżowaną modelką. Wiele osób zwróci uwagę na dziewczynę, ale są nikłe szanse aby zapamiętał nazwę producenta - mówi Czaja. Są jednak marki, które mogą promować się porzez ukazywanie częściowej i nienachalnej golizny a reklama takiego produktu będzie skuteczna. Są to choćby producenci bielizny. W zeszłym roku plakaty jednej z marek produkujących bieliznę były niemalże na każdej ulicy. Ludzie bez problemu kojarzyli firmę, która się na nich reklamowała.