Obecnie fizjoterapeutą może zostać niemalże każdy, nawet osoba, która przeszła jedynie kilkugodzinne szkolenie. Wynika to z braku szczegółowych wytycznych ograniczających dostęp do zawodu osobom niewykwalifikowanym oraz standardów określających jakość usług świadczonych przez fizjoterapeutów. W ten sposób w kraju pojawia się coraz więcej pseudospecjalistów i klinik, w których zamiast się wyleczyć, pacjent może utracić zdrowie. Polska jako jedyny kraj Unii Europejskiej nie uregulowała ustawowo zawodu fizjoterapeuty.
Reklama.
Fizjoterapeutą może zostać każdy!
Niestety zawód fizjoterapeuty nie jest kontrolowany przez państwo, w związku z czym obywatel nie jest chroniony przed praktykami osób nieposiadających wystarczających kwalifikacji – podkreśla Stowarzyszenie Fizjoterapia Polska. Organizacja ta domaga się prawnego uregulowania zasad wykonywania profesji (co obejmować powinno kompetencje i zakres obowiązków), zasad uzyskiwania prawa wykonywania zawodu, określenia zakresu odpowiedzialności zawodowej specjalistów i wprowadzenia formalnego rejestru fizjoterapeutów. Co więcej, członkowie SFP wskazują na potrzebę stworzenia specjalnej Izby Fizjoterapeutów, która udzielałaby prawa wykonywania zawodu i odpowiadałaby za określenie zadań specjalistów.
Szacuje się, że obecnie w naszym kraju zawód ten praktykowany jest przez ok. 60 tys. osób i w ok. 32 tys. gabinetów. Aby rozpocząć prywatną praktykę, nie potrzeba dokumentów poświadczających uzyskane kwalifikacje, a jej przebieg nie jest nadzorowany przez odpowiednie władze. Jak podkreśla kierownik fizjoterapii w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, dr Maciej Krawczyk, okazanie dyplomu ukończenia studiów wyższych wymagane jest jedynie w przypadku nawiązywania współpracy z NFZ.
Niebezpieczeństwo czyhające na chorych
Zdaniem Aleksandra Lizaka ze Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska, istnieje wiele niewykwalifikowanych osób podszywających się pod fizjoterapeutę. Składają oni pacjentom obietnice bez pokrycia, przy okazji wyłudzając od nich ogromne sumy pieniędzy. Lizak przywołuje historię oszusta, który zapewniał chorego z urazem rdzenia kręgosłupa, że ten znów będzie mógł chodzić. Tymczasem praktyki hochsztaplerów często dalekie są od standardowych procedur fizjoterapeutycznych. Ich wiedza jest nieaktualna lub błędna, co niekiedy prowadzi do opóźnienia podjęcia odpowiedniej terapii przez pacjenta. Kręgarze oraz inni pseudospecjaliści nie tylko nie przeprowadzają koniecznych badań, lecz także swoim działaniem mogą narazić na szwank zdrowie, a nawet życie chorych – informuje Ernest Wiśniewski ze SFP.
Po tym, jak w lubelskiej Klinice Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej Akademii Medycznej przeanalizowano stan osób po usunięciu kręgu lędźwiowego, biorąc pod uwagę alternatywne metody terapeutyczne, okazało się, że 8 spośród nich doznało uszczerbku na zdrowiu. Zarówno 7 pacjentów, którzy poddali się zabiegom kręgarskim, jak i 1 po nieskutecznej akupunkturze, wymagało natychmiastowej pomocy neurochirurga.
Co gorsza, osoby, których stan zdrowia pogarsza się po wizycie u niewykwalifikowanego fizjoterapeuty, mogą dochodzić roszczeń jedynie na drodze sądowej. Jako że na podobne działania decyduje się jedynie niewielki odsetek poszkodowanych, szarlatani czują się bezkarni – podkreśla dr Agnieszka Stępień z SFP.
Przesycenie rynku fizjoterapeutycznego
Okazuje się, że fizjoterapia jest obecnie jednym z najpopularniejszych kierunków studiów – co roku naukę w tej dziedzinie podejmuje ok. 14 tys. młodych Polaków. Jak zapewniają specjaliści, w przypadku tak dużej liczby studentów, jakość nauczania ulega znacznemu obniżeniu. Zdaniem prof. Zbigniewa Śliwińskiego, konsultanta krajowego w zakresie fizjoterapii, w niemalże połowie placówek edukacyjnych uczniowie nie są właściwie przygotowywani do wykonywania zawodu. Często nie mają oni możliwości nabycia zdolności praktycznych w czasie praktyk przy łóżku pacjenta.
Jak zapewnia konsultant, w Polsce jedynie ok. 1 tys. osób praktykujących zawód kończy pełen program szkolenia dla fizjoterapeutów. W dziedzinie tej nie znajdziemy także wielu doktorów czy profesorów. Wynika to z niewystarczającego zaplecza edukacyjnego dla obecnej liczby osób ubiegających się o miano fizjoterapeuty.