Od kilku dni media informują o odnalezionej w Niemczech kolekcji obrazów, której znaczną część stanowią najprawdopodobniej prace zrabowane przez nazistów. Wśród odnalezionych dzieł znajdują się obrazy Pabla Picassa, Henriego Matisse'a, Maxa Liebermanna i Gustave'a Courbeta. Z wnioskiem o przekazanie pełnej listy odkrytych prac zwrócił się do niemieckiej prokuratury konsulat RP w Monachium, który podejrzewa, że kolekcja zawiera eksponaty zrabowane w Polsce. Jest o co walczyć, łączną wartość obrazów oszacowano na miliard euro.
O przekazanie pełnej listy odnalezionych obrazów wystąpiła do niemieckiej prokuratury konsul generalna RP w Monachium Justyna Lewańska. Poinformował o tym portal TVN24. – Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wśród dzieł sztuki mogą znajdować się też zrabowane przez Niemców eksponaty pochodzące z polskich zbiorów – wyjaśniła Lewańska.
Niemieccy śledczy natrafili na niezwykłą kolekcję obrazów w monachijskim mieszkaniu 80-letniego Corneliusa Gurlitta. Została ona skompletowana znacznie wcześniej, przez ojca Gurlitta, który otrzymywał od nazistów obrazy uznawane przez nich za "zdegenerowane". Naziści zabierali je z muzeów i prywatnych kolekcji, dokonywali także kradzieży na podbitych terytoriach. Część "zdegenerowanych dzieł" zniszczono, część miała zostać sprzedana zagranicznym kontrahentom.
Sprzedażą zajmował się właśnie Gurlitt senior, a także jego wspólnicy. Jak widać, niektóre prace udało im się zachować dla siebie. Działając prywatnie, kolekcjoner kupował także obrazy po okazyjnych cenach. Po zakończeniu wojny mężczyzna utrzymywał, że powierzone mu dzieła zostały zniszczone podczas bombardowania Drezna.
Niemiecka prokuratura oświadczyła, że przejęła 121 oprawionych oraz 1 285 nieoprawionych płócien. Większość z nich jest w dobrym stanie, niektóre są tylko pobrudzone. W kolekcji znajdują się obrazy uznawane dotąd za zniszczone. Jej odkrycie było możliwe dzięki działaniom, jakie podjęto w postępowaniu dotyczącym nieprawidłowości podatkowych, których miał się dopuścić Cornelius Gurlitt.
Śledczy natrafili na obrazy wiele miesięcy temu, ale – ze względu na dobro postępowania – poinformowali o nich dopiero teraz. Gurlitt nie został aresztowany, ponieważ nie ma mocnych dowodów, które świadczyłyby o popełnieniu przez niego przestępstwa. Prokuratura podkreśliła, że prawny status obrazów jest niezwykle skomplikowany. Obecnie trwa ustalanie, do kogo należą formalnie poszczególne dzieła.
źródła: BBC, TVN24