Według prawa budynek przy ulicy Gołębiej w Poznaniu należy do kurii. Od dziesiątek lat mieści się tam jednak szkoła baletowa, która urzęduje tam po tym, jak państwo odbudowało budynek zniszczony przez wojnę. Obecni lokatorzy nie chcą opuścić budynku, ale także nie zamierzają płacić Kościołowi czynszu.
Państwo w latach 50-tych budynek poznańskiej kurii odbudowało i umieściło tam szkołę baletową. Prawnie obiekt należy do Kościoła, jednak obecni lokatorzy nie chcą go opuścić, a także nie zamierzają opłacać archidiecezji czynszu. Kuria podkreśla, że nie zamierza eksmitować szkoły, jednak chce odzyskać od niej budynek przy ulicy Gołębiej.
Obiekt, w którym mieści się szkoła baletowa został odbudowany przez państwo. Zgodnie z dekretem o budynkach zniszczonych w trakcie wojny dawało to prawo do korzystania z budynku, jednak nie dłużej niż 50 lat. Przez cały ten czas Kościół nigdy formalnie nie przestał być właścicielem obiektu przy ul. Gołębiej. Dlatego teraz kuria domaga się od dyrekcji placówki, by uregulowali czynsz za ostatnie 15 lat oraz oficjalnie płacili jej za wynajem budynku.
Choć zgodnie z prawem szkoła baletowa nie ma prawa zajmować budynku, dyrekcja powiesiła na nim transparent z prośbą o pomoc. Do tego napisano list do papieża Franciszka i przed niedzielną mszą rozdawano ulotki z informacją o żądaniach archidiecezji.
W związku z aktywnością dyrekcji kuria zwołała konferencję prasową podczas której przypomniano o historii budynku wybudowanym przed 300 laty przez ojców Jezuitów. Prawnik archidiecezji Mikołaj Drozdowicz dodał, że budynek nigdy nie został odebrany Kościołowi i powinien był zostać zwrócony przez państwo.
Mecenas podkreślił, że w świetle prawa szkoła baletowa jest dzikim lokatorem, więc można budynek porównać do skłotu. To dlatego, że nie podpisała ona umowy najmu i nie płaci czynszu. Prawnik dodał, że wydatki poniesione na odbudowę zostały zrekompensowane tym, że przez 50 lat państwo mogło korzystać z budynku.