Wojciech Cejrowski wyjaśnił na Facebooku, co miał na myśli, gdy pisał, że "każdy Polak ma konstytucyjne prawo obrzucać ruską ambasadę (nie ludzi, tylko posesję) wszystkim, czym tylko chce". – Wczoraj nie napisałem, że obrzucanie ambasady jest dobre. Napisałem tylko, że obywatele mają prawo obrzucać, a policja ma obowiązek skutecznie nie dopuścić do obrzucenia. Czy to na prawdę trzeba tłumaczyć aż tak łopatologicznie? – zapytał podróżnik.
We wtorkowym wpisie Cejrowski nie krył radości z tego, że spalono tęczę na placu Zbawiciela, ponieważ "to jest plac Zbawiciela, a nie plac zboczeńców". Podróżnik podjął także temat tego, "co działo się pod ruską ambasadą", dochodząc do konkluzji, że "to policja jest winna, że nie obroniła ambasady, a nie obywatele, którzy mają konstytucyjne prawo ambasadę obrzucać".
Słowa Cejrowskiego spotkały się z krytyką i – jak przekonuje sam autor – niezrozumieniem. Dlatego dzisiaj wyjaśnił on na Facebooku, jak należy rozumieć jego wcześniejszą wypowiedź.
Po skierowaniu krytycznych uwag pod adresem młodszych pokoleń i systemu edukacji, który nie uczy mówić i słuchać precyzyjnie, Cejrowski dokonał podstawowego rozróżnienia, wskazując, iż samo posiadanie prawa do wykonania jakiejś czynności nie sprawia jeszcze, że jej podjęcie jest słusznym wyborem. Aby rozjaśnić swój wywód, podróżnik podał dwa przykłady:
Z tego względu, jak podkreślił Cejrowski, jego wtorkowy wpis należy uznać za atak na władzę, a nie obronę wandalizmu. Dlaczego Cejrowski zaatakował władzę? Ponieważ ta nieroztropnie pozwoliła 100 000 ludzi, którzy "nie lubią Ruskich", na przemarsz pod oknami "ruskiej ambasady", nie zapewniając przy tym placówce odpowiedniej ochrony wojskowej.
1. Obywatel ma prawo nażreć się czosnku i iść do teatru, ale to nie oznacza, że powinien. Smrodem z gęby zepsuje innym ludziom spektakl, więc NIE jest dobre, by korzystał z prawa do jedzenia czosnku przed teatrem.
2. Polskie prawo (w pewnych sytuacjach) nie karze za zabicie dziecka w łonie matki, ale zabijanie dzieci NIGDY nie jest dobre, więc obywatel NIGDY nie powinien tego robić.
Wojciech Cejrowski
Co nie zmienia podstawowego faktu, że obywatel ma konstytucyjne prawo wyrażać publicznie swoje opinie i emocje, oraz sam decyduje o tym w jaki sposób to zrobi, a potem, ewentualnie, ponosi konsekwencje swoich złych wyborów. Na tym polega wolność osobista, o której pisałem - na tym, że SAM WYBIERASZ I SAM ODPOWIADASZ ZA SWOJE WYBORY.