— O Romach myślimy bardzo stereotypowo, a nasze wyobrażenia o nich pochodzą jeszcze z czasów średniowiecza — mówi Monika Weychert-Waluszko, kuratorka wystawy "Domy srebrne jak namioty" w warszawskiej Zachęcie. Rzeczywiście, mamy sporą barierę przed mówieniem o romskiej kulturze i jest to problem istniejący już od kilku stuleci. Czy ekspozycje w galeriach sztuki lub filmy takie jak "Papusza" Joanny Kos - Krauze i Krzysztofa Krauzego mogą być zarzewiem zmiany?
Od 15 listopada w kinach w całej Polsce będzie można oglądać najnowszy film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego, zatytułowany "Papusza". Film opowiada historię pierwszej romskiej poetki - Bronisławy Wajs, tytułowej Papuszy, która spisała i wydała swoje wiersze. To również obraz niezwykłej przyjaźni trójki literatów - Jerzego Ficowskiego, Papuszy i Juliana Tuwima. Ficowski przez dwa lata podróżował z taborem męża Papuszy, Dionizego Wajsa - był zafascynowany zarówno kulturą cygańską, jak i talentem literackim swojej Papuszy. Sam nauczył się języka romskiego, a Papuszę zachęcał do pisania, po czym przetłumaczył jej poematy na polski i doprowadził do ich wydania w 1950 roku.
Bronisława Wajs, czyli Papusza stała się wielką, nie tylko literacką, sensacją. Jej poezja dotyczyła przede wszystkim utraconego świata wędrujących taborów - pod koniec lat 40. wprowadzono bowiem opresyjny dla Romów nakaz osiedlania się.
Film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego jest rzewną opowieścią o utraconej rzeczywistości i nieistniejącej już kulturze - mówi o Romach w bardzo romantyczny i wzruszający sposób. A jak zazwyczaj opowiada się o cygańskiej kulturze?
Domy srebrne jak namioty
Równo miesiąc przed premierą "Papuszy" w warszawskiej Zachęcie otworzono wystawę "Domy srebrne jak namioty", której kuratorką jest Monika Weychert-Waluszko. Ekspozycja pokazuje, jak zmieniał się obraz Romów prezentowany w polskiej sztuce przez ostatnie dwa stulecia.
W efekcie okazuje się, że o prawdziwej, romskiej kulturze nie wiemy nic - posługujemy się wyłącznie wyobrażeniami na jej temat, które sami tworzymy. W jaki sposób?
– Polacy myślą o Romach bardzo stereotypowo, nie starają się przełamać pewnej bariery (nie)wiedzy, nie chcą "uczyć" się tej kultury - komentuje kuratorka. – Romowie żyją w naszym kraju już setki lat, są naszymi sąsiadami, dlatego też byłoby warto wiedzieć o nich więcej, a nie tylko posługiwać się stereotypami o średniowiecznej proweniencji - dodaje.
W naszych wyobrażeniach najczęściej pojawiają się dwie figury Roma: wolnego Cygana pędzącego taborem po polach i łąkach lub ubogiego złodzieja, okazjonalnie grającego na akordeonie w tramwaju.
– Zazwyczaj w myśleniu i mówieniu o Romach posługujemy się dwoma kliszami - pierwsza to tzw. "zła legenda", wywodząca się właśnie ze średniowiecza - mówi Weychert-Waluszko. –Tłumaczyła ona zachowanie i wygląd Romów w najgorszy z możliwych sposobów: łączyła ich przede wszystkim z obcym, "czarniawym" wyglądem i złodziejstwem - dodaje.
– Druga pochodzi z ikonosfery romantyzmu. Traktuje Cyganów jako lud żyjący poza społeczeństwem, który dzięki swojej wolności mógł z radością realizować się twórczo - komentuje kuratorka.
Rom w społeczeństwie
Do tych dwóch klisz dochodzi jeszcze kategoria "cygańskości", czyli przeświadczenia, że wszyscy Romowie są tacy sami, a określona aktywność jednego z nich jest reprezentatywna dla całej zbiorowości. Takie myślenie prowadzi do antycyganizmu, czyli odmiany rasizmu, skierowanej bezpośrednio w stronę Romów.
Według Moniki Weychert-Waluszko w Polsce brakuje debaty społecznej dotyczącej Romów. – Zazwyczaj mówi się o nich tylko interwencyjnie, w przypadku konkretnych incydentów rozgrywających się w przestrzeni antycyganizmu - takich jak np. ostatnie wydarzenia w Białymstoku i Wrocławiu - dodaje. – To nie ma charakteru ciągłej refleksji, jest jedynie opisem konkretnych sytuacji, a problem jest stały i w dodatku bardzo silnie obecny. Nie możemy też mówić o "eskalacji" przemocy wobec Romów, bo to sprawa, która jest niezmienna od setek lat. Niestety, w mediach przedstawia się to jako zbiór epizodów, co jest bezpośrednio związane z brakiem jakiejkolwiek debaty o Romach, nie ma nawet rozmowy o romskim Holocauście, a jedyne argumenty są wysuwane właśnie ze strony sztuki - mówi kuratorka.
Sam pomysł na wystawę zrodził się 15 lat temu, jednak dotychczas żadna z instytucji zajmujących się sztuką - co symptomatyczne - nie zgodziła się na monograficzną prezentację sztuki o Romach oraz artystów romskiego pochodzenia. Wystawa w Zachęcie jest pierwszą tego typu prezentacją.
Wśród cygańskich artystów znajdziemy wiele ciekawych postaci, miedzy innymi Dana Bakera czy Delaine Le Bas - uważa kuratorka. – Zajmują się odzyskiwaniem własnego wizerunku, walczą o swoją tożsamość, również polityczną i społeczną, która jest przysłonięta przez nasze stereotypowe klisze - mówi nam Monika Weychert -Waluszko.
— Nie chciałam, żeby wystawa miała charakter polityczny - dodaje. Zależało mi na tym, żeby w tym wypadku użyć narzędzi estetycznych jako narzędzi dialogu społecznego, a taka sytuacja zawsze może być odczytana jako polityczna — tłumaczy autorka koncepcji wystawy.
Don Vasyl i cygańskie gwiazdy
W popularnym obiegu o kulturze Romów mówi się z rezerwą albo wcale. Zazwyczaj pozostawia się ją w bezpiecznej sferze kiczu rodem z Ciechocinka, w którym często koncertuje największa gwiazda cygańskiej sceny muzycznej i częsty bohater tabloidowych tekstów - don Vasyl. Na każdym "porządnym" ognisku czy weselu tłum smętnie zawodzi stary przebój "Ore, ore", a lata temu cała Polska z wypiekami na twarzy śledziła występy "cygańskiej" Edyty Górniak. Ale czy to wszystko?
— Być może ostatnie wydarzenia rozgrywające się w sferze sztuki przełamią kompletne milczenie, jakie pojawia się wokół Romów — komentuje Monika Weychert -Waluszko.
–Dzięki sztuce możemy skoncentrować uwagę społeczeństwa na czymś więcej niż stereotypy, a prawdziwa, cygańska kultura jest naprawdę wyjątkowa - dodaje.