Nowa ustawa przygotowywana przez posłów Platformy Obywatelskiej przewiduje odebranie straży gminnej uprawnień do łapania piratów drogowych fotoradarami. Jeśli projekt przejdzie, to będzie nimi zarządzać tylko Inspekcja Transportu Drogowego, zaś wpływy z mandatów trafią do Krajowego Funduszu Drogowego. Posłowie także zakładają w swojej ustawie, że maksymalna kara może wzrosnąć do 2,2 tysięcy złotych, ale znikną punkty karne.
Za kilka tygodni do marszałka sejmu ma wpłynąć projekt nowej ustawy dotyczącej mandatów drogowych. Może wejść ona w życie sześć miesięcy po zagłosowaniu za nią w sejmie. Autorzy projektu – grupa posłów PO – chcą tą ustawą ukrócić nadużywanie fotoradarów przez gminy do zarabiania pieniędzy z mandatów.
Jeśli ustawa przejdzie, to za fotoradary będzie odpowiadała wyłącznie ITD. Natomiast pieniądze z mandatów będą zasilały Krajowy Fundusz Drogowy. Do tego posłowie zapowiadają, że kwoty mandatów wzrosną.
„W przypadku przekroczenia prędkości do 11 kilometrów na godzinę, mandat wyniesie 1,5 proc. średniego wynagrodzenia. Teraz to około 50 złotych. Za przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km zapłacimy 20 procent średniej krajowej, czyli 750 złotych. Jeśli prędkość zostanie przekroczona w terenie zabudowanym, to wszystkie kary finansowe będą podwajane. A kierowca, który złamie przepisy cztery razy w roku, czwarty i każdy kolejny mandat dostanie zwiększony o połowę" - opisuje RMF FM. Jednocześnie mandaty z fotoradarów nie będą nakładać punktów karnych - prawo do tego będzie miała jedynie policja.
Co więcej, Inspekcja Transportu Drogowego nie będzie już mogła robić zdjęć piratom drogowym z ukrycia, z rządzeń mobilnych, ani nagrywać kierowców z nieoznakowanych aut.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-rewolucja-na-drogach-miasta-i-gminy-nie-zarobia-juz-na-fotor,nId,1063905?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome