Pochodzący z Liberii Fomba Trawally miał w kieszeni 200 dolarów, kiedy ponad 20 lat temu wrócił do ogarniętego wojną domową ojczystego kraju. Najpierw zaczął sprzedawać klapki, potem papier toaletowy, a dziś jest właścicielem jedynej w Liberii fabryki artykułów toaletowych. 200 dolarów zamieniło się w miliony na jego koncie.
Historię sukcesu liberyjskiego przedsiębiorcy opowiada CNN w jednym z odcinków cyklu o ciekawych pomysłach na biznes. Losy Fomby Trawallego idealnie wpisują się w hasło: "od zera do milionera". Kiedy w 1989 roku uciekał przed wojną do Gambii, był biedakiem. Potem pracował jako handlarz uliczny, ale już w 1991 roku wrócił do Liberii. Miał plan, jak zarobić. "W czasie wojny ludzie musieli przemieszczać się. W drogę nie zabierali butów, maszerowali boso. Zdecydowałem się więc na inwestycję w klapki" – wspomina.
Zainwestowane 200 dolarów szybko się zwróciło. Co więcej, Trawally zaczął myśleć, by z importera stać się producentem. Już w 2005 roku miał trzy magazyny z kosmetykami i innymi produktami toaletowymi Z kolei pięć lat później stworzył pierwszą w Liberii fabrykę je produkującą.
"Mamy czteromilionową populację. Nikt nie produkuje papieru toaletowego, wszyscy go sprowadzają. Jeśli milion osób dziennie kupi mój produkt, to przełoży się nawet na wzrost gospodarczy – mówi biznesmen.
Teraz Trawally zarabia miliony, ale w kraju takim jak Liberia prowadzenie biznesu jest sztuką. Fabryka musi korzystać z własnego generatora prądu, nie ma wykwalifikowanej siły roboczej, a infrastruktura jest w dramatycznym stanie. Między innymi dlatego przedsiębiorca już myśli o zagranicznej ekspansji. "Moje marzenie to eksportować produkty do Europy i Ameryki" – mówi.