
– Myślę że domowe łóżko nie służy wyłącznie do poczęcia, ale także do urodzenia dziecka. W trakcie narodzin każda kobieta potrzebuje intymności, a o to trudno przecież w szpitalu – mówiła w "Dzień dobry TVN" Reni Jusis, piosenkarka i ekomama. Ale czy każda kobieta jest w stanie sobie na tę domową intymność pozwolić?
Strach ma wielkie oczy. Wokół porodów domowych urosło wiele stereotypów i kontrowersji. Koleżanki straszą nas: "weź lepiej to znieczulenie, bo nie wytrzymasz bólu", "nie rodź naturalnie, zdecyduj się na cesarkę". Robią to zupełnie niepotrzebnie, bo w każdej kobiecie jest wielka siła i stuprocentowa gotowość fizyczna i psychiczna na to, by poradzić sobie zarówno z bólem towarzyszącym porodowi, jak i wszystkimi innymi okolicznościami z nim związanym.
Ile to kosztuje, jak się do tego przygotować?
Osoby decydujące się na takie rozwiązanie muszą liczyć się z tym, że za poród w domu trzeba zapłacić. Koszty te zależą od miasta, w którym mieszkamy, jednak zazwyczaj oscylują w granicach od 1000 do 2500 złotych. Cena ta obejmuje konsultacje w czasie ciąży, przyjęcie porodu przez dwie położne i konsultacje w pierwszych dniach po porodzie. Jeśli zdecydujemy się na opiekę lekarza, a nie położnej, cena może być wyższa. Czy jednak konieczna jest asysta lekarza? Położne są zdania, że niekoniecznie. Ustawa Ministerstwa Zdrowia stwierdza, że położna jest osobą wystarczająco kompetentną do samodzielnego sprawowania opieki nad kobietą w ciąży oraz do przyjmowania porodu.
A co o porodzie mówią matki, które zdecydowały się na taki sposób rozwiązania ciąży? Z ich ust nie usłyszałam żadnego negatywnego komentarza, w większości chwalą sobie profesjonalizm położnych i intymną atmosferę, która towarzyszyła porodowi.