Artysta Rafał Betlejewski broni się przed zarzutami, jakoby "robił karierę na Żydach". "Nie przyjąłem ani złotówki"
Rafał Betlejewski
09 stycznia 2014, 19:02·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 stycznia 2014, 19:02
Rafał Betlejewski odpowiada na tekst, który na jego temat umieszczono na portalu http://izrael.org.il, w którym zarzucono mu, że podszywa się pod przyjaciela narodu żydowskiego.
Reklama.
Droga redakcjo,
Zazwyczaj nie protestuję, przeciwko tekstom prasowym i opiniom wygłaszanym w mediach na mój temat, gdyż uznaję, że ludzie mają do nich prawo, a prawda i tak się obroni. Tym razem jednak została przekroczona jakaś granica dobrego smaku i głupoty, a poziom oceny zniżył się już do poziomu napaści. Niepokoi mnie to, gdyż link z tym artykułem opublikowanym na Panstwa stronie otrzymałem z Izraela od starego Żyda, który bezradnie pyta mnie, co ma o tym myśleć. Pyta mnie o to człowiek, który z radością i nadzieją obserwował moje działania od wielu lat, a nagle otrzymuje taki objawienie: Betlejewski to prostak, który chciał się wybic na jego żydowskich plecach!
Ten paszkwil kompromituje nie tylko jego autora, ale także i serwis na którym się pojawił. Jest mi wstyd za poziom, chamstwo i zwyczajną głupotę, jaką prezentuje. Obawiam się też jednak, że pozostawiony bez komentarza, może zostać przyjęty za prawdę.
Smuci mnie to, gdyż autor paszkwilu poniża nie tylko mnie ale wszystkich tych ludzi, którzy zaangażowali się społecznie w projekt Tęsknię... dziesiątki Polaków i Żydów, ludzi, którzy odważyli się wystąpić na zdjęciach pod hasłem Tęsknię za Tobą Żydzie! Projekt był sygnałem dobrej woli wysłanym przez polskich katolików po latach nieufności i ciągle jest jedyną publiczną platformą, na której można wyrazić jednoznacznie pozytywne emocje wobec Żydów! Mało tego, jedyną, która właśnie do tego służy!
Włożyłem blisko 10 lat życia w rozbrajanie stereotypów antysemickich w moim kraju, napisałem dziesiątki artykułów, podjąłem wiele rozmów i wykładów, które miały przełamać ignorancję Polaków - moją własną ignorancję płynącą z typowego polskiego wykształcenia - w temacie historii Żydów w Polsce. Jeździłem z krzesłem po odległych miejscowościach, odwiedzałem miejsca pamięci, robiłem zdjęcia. Byłem w Izraelu, by uczyć w szkole żydowskie dzieci, spotykać się z Żydami, zaprzyjaźnić się z wieloma, pomagać im tu w Polsce. Wydałem dziesiątki tysięcy złotych z własnych pieniędzy, zarobionych przy innych pracach na ten cel, spędziłem dziesiątki godzin na obróbce zdjęć, tłumaczeniu tekstów na stronie tesknie.com, żeby musieć się na końcu skonfrontować z czymś takim?
Tęsknię za Tobą, Żydzie! jest największą prywatną kampanią wyrażającą sentyment Polaków-katolików do polskich Żydów. I jest to projekt, na który nie przyjąłem ani złotówki od kogokolwiek.
Tęsknię... jest akcją w przestrzeni miasta, ale także portalem internetowym tesknie.com. Fanpage akcji na FB ma 3 razy więcej fanów niż strona Muzeum Żydów Polskich. Zdjęcia z projektu Tęsknię mają znaleźć się w obrębie stałej wystawy Muzeum Żydów.
Tęsknie jest też akcją piękną, która budzi nadzieję i szuka porozumienia. Spotkało się z entuzjastycznym odbiorem wśród Żydów za granicą Polski i dla wielu osób było pomostem do starego kraju. Pierwszym tak silnym, bezpośrednim i pozytywnym sygnałem... od Polaków katolików.
Jest mi po prostu wstyd za autora, wstyd mi czytać takie opinie. Jakiego rodzaju niechęć trzeba w sobie mieć? I jakie świadectwo wystawia się innym polskim Żydom takim stosunkiem do kogoś, kto jako pierwszy publicznie i na taką skalę wyznał szczery i głęboki sentyment do tragedii polskich Żydów?
Czemu to służy? Czemu służy upokorzenie mnie? Co daje komukolwiek? Czy chodzi o to, żeby pogrzebać tę niezwykle pozytywną akcję, którą możemy się z dumą pochwalić?
Dodam jeszcze, że rozpowszechnianie przez autora tekstu pojęcie "samo nienawidzący się Żyd" uważam za najczystszą frazeologię antysemicką. Pomysł, że "żydowskość" jest czymś, co można w sobie znienawidzić, jest po prostu diabelski. Czymże miałby być "samo nienawidzący się Polak"? Toż to kuriozum! Ktoś posługujący się takim stwierdzeniem musi mieć niskie poczucie wartości własnej tradycji i nie rozumieć, że żydowskość nie jest dogmatyczna, tak jak nie jest dogmatyczny judaizm. Tym co jest najpiękniejsze w Waszej religii i filozofii jest właśnie otwartość na interpretację i intelektualną spekulację, na wielokolorowość ekspresji. Każdy Żyd jest mędrcem od żydowskości, by tak powiedzieć. Nie macie biskupów i papieży, którzy Wam mówią, co macie myśleć i mówić. Możecie wątpić!
To, że ktoś inaczej podchodzi do żydowskości nie oznacza jeszcze, że sam się nienawidzi! Sądzę, że mówi to człowiek, który nie rozumie, że także i Izrael nie jest żydowskim dogmatem i w obrębie społeczności żydowskiej znajduje się setki tysięcy Żydów, którzy poddają w wątpliwość pomysł utworzenia tego państwa oraz przyjętą przez nie politykę. Jak każde państwo także Izrael podlega krytyce, co tylko może go umacniać i wzbogacać, chroniąc przed błędami. Jestem wielkim fanem Izraela, w którym byłem dwa razy i w którym mam przyjaciół, ale nie zgadzam się na przykład na stosowanie tortur wobec więźniów w więzieniach izraelskich, o czym pisze izraelska agencja PCATI.
Płytkość myśli i jednostronność oceny płynącej z jakiegoś doraźnego politycznego impulsu, którą zaprezentował autor artykułu, przypomina poziomem jako żywo antysemickie paszkwile polskie. Tak, to mógł napisać tylko Polak zaślepiony nienawiścią. Każdy Żyd, który dostawał antysemickie paszkwile, taki styl dobrze zna.
Autor paszkwilu odnosi się do prowadzonych przeze mnie audycji w RDC. Powinien dostrzec, że oddaję w niej głos wielu Żydom, choć przecież mógłbym puszczać piosenki, i słucham opinii różnych osób i na temat historii Żydów, i na temat historii Izraela, i konfliktu z Palestyną, współczesności itd. Moimi gośćmi byli Boris Gerus, Przemek Wiszniewski, Szymon Gebert, Ilan Pappe, Noam Chomsky, Tamir Halperin, oraz polscy publicyści i historycy, jak choćby autor niezwykle radykalnego studium pt. Polski antysemityzm, Stefan Zgliczyński oraz Hanna Węgrzynek z Muzeum Historii Żydów Polskich. Oddaję też głos osobom, które mówią o swoim doświadczeniu pod okupacją izraelską, co zapewne tak ubodło autora.
Porównanie mojej działalności do marca 68 stawia tu kropkę nad i jeśli chodzi o bezdenną głupotę autora.
Jestem szczerze zażenowany i zasmucony tak fałszywą i niechętną opinią wyrażaną na mój temat przez portal mieniący się żydowskim. Protestuję także przeciwko temu poziomowi intelektualnemu, gdyż jak najgorzej świadczy on o Waszym portalu, ale rzuca cień także na polskich Żydów.
Chciałbym temu panu zadedykować słowa, które napisałem na ścianie w Tel Awiwie na długo zanim zaczęły o mnie pisać polskie gazety. Długo zanim moja "prostacka" kariera się zaczęła. Mimo lat, znam te słowa na pamięć:
I miss you, Jew. I miss you in Poland. In all these little villages and big cities. You left a vacuum there. Both is space and my heart. I just wanted you to know that.