Od dekad studia medyczne uznaje się za jedną z najlepszych inwestycji w przyszłość. Jak mówią "Newsweekowi" młodzi lekarze, nigdy ta inwestycja nie zwracała się jednak tak bardzo. Polscy lekarze zarabiają dziś być może najlepiej w historii. Problem w tym, że w pogoni za pieniądzem potrafią zupełnie zapomnieć o tym, że najważniejszy w ich pracy powinien być pacjent.
Tymczasem dla specjalistów z największych aglomeracji najważniejsza jest teraz dobra logistyka. Rozwój prywatnych klinik i prawa, które licznymi strajkami wywalczyli sobie lekarze dają wielu wręcz nieograniczone możliwości zarobkowe. Jeśli ktoś pracuje na czterech kontraktach, musi sprawnie przemieszczać się miedzy prywatnym kliniką, gabinetem, państwową placówką i być może jeszcze całodobową pomocą medyczną. Doba ma jednak jedynie 24 godziny i lekarze w pogoni za dodatkowymi pieniędzmi muszą wybierać, na których pacjentów poświęcać najwięcej uwagi.
"Newsweek" opisuje więc historie pacjentów, którzy mieli pecha trafić do miejsca, w którym lekarz był już mocno zmęczony. Ich los może podzielić każdy z nas, bo młodzi i ambitnie medycy chcą zarabiać jak najwięcej. A dawno minęły czasy, gdy oznaczało to walkę przyzwoite życie. Dziś łączenie kilku etatów to szansa nawet na kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Najlepsi wyciągają nawet kilkadziesiąt tysięcy. Z własnego gabinetu na dyżur w państwowym szpitalu wielu może szybko przemknąć autem służbowym z prywatnej kliniki.
Paradoksalnie, na taki stan rzeczy żalą się jednak nie tylko pacjenci. W rozmowie z "Newsweekiem" część lekarzy przekonuje, iż ich środowisko zatraciło się w pogoni za mamoną. To tymczasem prowadzi nie tylko do stawiania w niebezpieczeństwie pacjentów, ale może tragicznie skończyć się również dla lekarza. Pełne ręce roboty z kolegami po fachu zaczynają mieć bowiem specjaliści od uzależnień.
- Miałem wszystko, co chciałem, wręcz nie wiedziałem, co robić z pieniędzmi, bo czasu było jak na lekarstwo. Pewnego dnia spojrzałem w lustro w twarz starego faceta, któremu oczy zamykają się z niewyspania, któremu sypie się małżeństwo i który ma zadatki na alkoholika - wyznaje dziennikarzom "Newsweeka" 38-letni neurochirurg. Ale alkoholizm przestał bowiem być zagrożeniem tylko dla walczących non-stop o życie pacjenta chirurgów. W uzależnienie popadają także lekarze mniej stresujących specjalności.
Przemęczeni i przeżarci stresem są dziś prawie wszyscy, którzy podejmują walkę o wyciągnięcie z dyplomu jak największych pieniędzy. Wielu próbuje odpocząć dzięki alkoholowi, ale nie brakuje i takich, którzy wytrzymują to wszystko tylko dzięki amfetaminie.
Miałem sen. Skończyły się w Polsce kolejki do lekarza
Miałem sen. Wprowadzono w Polsce konkurencyjne do państwowych ubezpieczenia zdrowotne. Konkurencyjne ubezpieczenie można było wybrać dobrowolnie w prywatnych towarzystwach ubezpieczeń zdrowotnych zamiast ubezpieczenia w instytucji państwowej za tę samą składkę lub równolegle z państwowym, jako uzupełnienie koszyka świadczeń. Stworzono także koszyk usług medycznych w ramach wykupowanego ubezpieczenia oraz wyliczono koszt ich realizacji a zarazem ubezpieczenia. CZYTAJ WIĘCEJ