Rajd Dakar to nie tylko prestiż, ale także konkretne zyski. Szefowa Argentyńskiej Misji w Polsce, Pani Minister Patricia Beatriz Salas w rozmowie z naTemat.pl przyznała, że na sam Dakar do jej kraju przybywa 2,5 miliona turystów. Dlatego Argentyńczycy byliby bardzo smutni, gdyby trasa rajdu przestała przebiegać przez ich państwo. Na razie nie ma takiego zagrożenia, bo Argentyna oferuje rajdowcom niebywałe możliwości.
To dla nas zaszczyt i jesteśmy szczęśliwi, że po raz szósty mogliśmy gościć Dakar. Argentyna została wybrana jako pierwsza, kiedy Rajd został przeniesiony do Ameryki Południowej. Na razie wszystko co słyszymy o Dakarze to same dobre rzeczy. Pod względem turystycznym, to ostatnio słyszałam, że 2,5 miliona osób odwiedziło Argentynę w czasie rajdu. Dakar zaczął się w Rosario, trzecim co do wielkości mieście w Argentynie, które leży nad charakterystyczną rzeką Parana. To jedna z najdłuższych rzek w Ameryce. Potem kolumna rajdowa ruszyła na zachód i na północ, do mniej znanych, ale przepięknych regionów znanych z niesamowitych krajobrazów i gościnnych mieszkańców.
Czy dla was Dakar to coś porównywalnego do wielkiego turnieju piłkarskiego?
Bazy noclegowe są większych miastach. Jesteśmy zorganizowani i mamy infrastrukturę, by móc gościć wielu turystów. Tyle, że teraz mamy okres upałów, więc jest mniej osób. Dlatego dla nas to było ważne, by w tym czasie przyciągnąć turystów. Hotele istnieją, krajobrazy są wręcz zachwycające. Warto je odwiedzić. Co robi Dakar, to przyciąga ludzi do tych miejsc, w sezonie kiedy jest mniej turystów.
Czy rząd Argentyny wspiera organizacyjnie rajd? Czy inwestuje w Dakar?
Jesteśmy bardzo zaangażowani w promowanie Rajdu. Powiedziałabym, że każdy w najwyższych rządowych urzędów się tym zajmuje. Oprócz ministra turystyki zaangażowani są także gubernatorzy prowincji którędy pobiegnie rajd. Dakar ma duże znaczenie polityczne w Argentynie.
Co by Argentyna zrobiła bez rajdu?
Smutno byłoby o tym myśleć, bo liczymy na to, że będziemy na długie lata gospodarzem rajdu. Jak już wspomniałem trwa szósta edycja tego Rajdu. Oczekuję, że organizatorzy nie będą chcieli zrezygnować z Argentyny, bo to tak olbrzymi kraj, czy subkontynent. Tu znajdziesz każdy krajobraz i teren, który pasuje do goszczenia jakiegokolwiek rajdu. Są każdego rodzaju wyzwania, jakie rajdowcy mogą sobie wyobrazić. Argentyna to kraj, który ma powierzchnię prawie 4 milionów metrów kwadratowych. Tylko granica pomiędzy Argentyną a Chile ma 5 tysięcy kilometrów. To bardzo długo. Jeśli organizatorzy chcą urozmaicić rajd to na pewno na długie lata pozostaną w Argentynie.
Czego pani się dowiedziała o swoim kraju przez Dakar?
To dobre pytanie. Ten Rajd potwierdza to co wiedziałam o cieple (gościnności) Argentyńczyków. Widziałam kilka obrazów ludzi mieszkających w bardzo mały miejscach, z których trzeba iść długie dystanse, by dopingować Dakarowców. To bardzo wyjątkowy spektakl i nie możemy się doczekać kolejnego Rajdu.