Czy rząd wspiera tylko wybrane redakcje? Tę sprawę próbuje zbadać Prawo i Sprawiedliwości. W ramach tej akcji poseł Sławomir Kłosowski sprawdza, które gazety i telewizje publikują ogłoszenia państwowych uczelni.
Do ministerstw Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Edukacji wpłynęła interpelacja Sławomira Kłosowskiego z
PiS. „Gazeta Wyborcza” ustaliła, że poseł chce zbadać w jakich
mediach podlegające ministerstwom placówki oświaty kupowały reklamy i jakie zamawiały prenumeraty. Parlamentarzysta zaznaczył, że chodzi o dane z lat 2008-2012 i dotyczyć mają także środków z funduszy unijnych.
Placówki oświaty nie są zadowolone z pomysłu Kłosowskiego. To dlatego, że parlamentarzysta dał im czas do 20 stycznia, aby wypełniły one jego formularz. Poseł interpelację złożył w grudniu, jednak część uczelni o jego pomyśle dowiedziała się zaledwie parę dni temu. W rozmowie z „Gazetą” rzecznik jednej placówki stwierdził, że to gorsze od kontroli z NIK. Jak wyjaśnia, chodzi o to, że reklamy na uczelni zlecane są przez różne wydziały, co oznacza, że ciężko jest zebrać wszystkie dane.
Na wniosek Kłosowskiego ponad sto uczelni, a także instytucje badawcze, jak Centrum Nauki Kopernik, czy Polska Komisja Akredytacyjna, a nawet dwa ministerstwa, będą musiały przedstawić u kogo zamawiano reklamy. Wszystkie placówki w związku z tym, że takie informacje są jawne, muszą dostarczyć posłowi wszystkich wymaganych przez niego danych.