- Choroby psychiczne to zbyt poważne problemy, by oddawać zmagających się z nimi pacjentów w ręce takich osób. To przecież może skończyć się śmiercią chorego - mówi psychiatra dr Dariusz Wasilewski o sprawie lekarki ze szpitala w Świeciu, która na radiowej antenie chwaliła się, iż większość jej pacjentów to ludzie opętani, więc leczy ich nabożeństwami, spowiedzią lub kieruje do egzorcysty.
Depresja, schizofrenia, uzależnienia i inne problemy psychiczne, to zdaniem dr Dominiki Skrok-Wolskiej ze Szpitala Wojewódzkiego w Świeciu efekt... działania demona. Swe kuriozalne tezy na temat psychiatrii lekarka wygłaszała niedawno na antenie Radia Plus. "Przez dwie godziny perorowała, z naukową swadą o tym, że większość jej pacjentów to ludzie opętani lub dręczeni, bądź też zniewoleni przez szatana i inne złe duchy" - napisała na blogu w naTemat Paulina Młynarska, która przypadkiem trafiła na tę zaskakującą audycję.
Dziennikarka i blogerka naTemat postanowiła jeszcz sprawdzić, czy program w Radiu Plus przypadkiem nie był jakiegoś rodzaju pomyłką. Niestety. Sama dr Dominika Skrok-Wolska stwierdziła, że nie widzi problemu w tym, by prywatne poglądy przekładać na leczenie pacjentów. Wielkiego problemu z samozwańczą demonolożką na etacie psychiatry nie widzi również dyrekcja świeckiego (nomen omen...) szpitala. "Treści prezentowane przez dr Dominikę Skrok-Wolską w audycji Radia Plus 'Nocne Światła' w dniu 30.01.2014 roku są poglądami całkowicie prywatnymi" - ocenił dyrektor placówki.
Opętanie to choroba, ale...
Spory problem w rozmowie z naTemat dostrzega tymczasem dr Dariusz Wasilewski - przewodniczący Zespołu ds. Walki z Depresją przy Ministrze Zdrowia i wykładowca akademicki z wieloletnim doświadczeniem. - To opinie po prostu kuriozalne. Na pewno nie można ich traktować, jak przykładu standardów leczenia w nowoczesnej psychiatrii. Teorie demonologiczne popularne były w średniowieczu i tam nich pozostaną. - mówi.
"Chciałabym wiedzieć, czy w karcie choroby już wpisuje się w Polsce 'opętanie przez diabła'?" - pytała retorycznie Paulina Młynarska. Tu jednak wielu może czekać zaskoczenie. Dr Dariusz Wasilewski tłumaczy, iż opętanie rzeczywiście bywa diagnozowane przez psychiatrów. W przeciwieństwie do lekarki ze Świecia, jej koledzy po fachu zostawiający światopogląd poza gabinetem, pacjentów z objawiam opętania leczą w szpitalu, a nie w konfesjonale.
Na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10 zaburzenie transowe i opętaniowe wpisano bowiem nie w XIX wieku, a dopiero 1994 roku. Dopiero wówczas potwierdzono, iż nawet, gdy pacjent przemawia obcymi głosami lub językami, czy wykazuję siłę nieadekwatną do budowy ciała, profesjonalista nie powinien biec po wodę święconą. Ponieważ opętanie w ujęciu psychiatrycznym to rodzaj zaburzenia lękowego, w którym nikt nie może dopatrywać się działania jakichkolwiek demonów.
Ze skierowaniem do szpitala, a nie konfesjonału
W przełamaniu opętania od skierowania do egzorcysty znacznie lepiej pomaga nowoczesna farmakologia. W medycynie posługuje się tym pojęciem, ponieważ to sami chorych psychicznie uskarżają się właśnie na to, iż ich życie zatruwa obecność złych mocy, duchów lub samego szatana. Dr Wasilewski podkreśla też, iż tylu opętanych, co lekarka ze Świecia, większość psychiatrów nigdy w życiu nie spotyka. Opętanie w sensie medycznym to jeden z najrzadszych przypadków.
Przewodniczący Zespołu ds. Walki z Depresją przy Ministrze Zdrowia przyznaje też, że obawia się o bezpieczeństwo chorych, którzy przewijają się przez gabinet dr Dominiki Skrok-Wolskiej. - Już tylko depresja jest zbyt poważną chorobą, by proponować takie rozwiązania. Proszę pamiętać, że konsekwencją depresji może być samobójstwo. To nawet gorzej niż dawać choremu Deprim - stwierdza. Psychiatra ma nadzieję, iż więcej zdrowego rozsądku od opętanych takim światopoglądem lekarzy wykazują egzorcyści, do których trafiają ludzie tak naprawdę bardzo poważnie chorzy.
Specjalista przypomina też, że psychiatria jest stosunkowo młodą dziedziną medycyny i każdy praktyk nadal dodaje do jej dorobku coś od siebie. Gdy poważne problemy psychiczne stają się już wyzwaniem cywilizacyjnym, nie ma w nauce jednak czasu na krzewienie zabobonów. - Zajmujemy się psychiką, bardzo ważnym elementem ludzkiego zdrowia. Nie możemy więc odwoływać się do sposobów postępowania, które nie mają z medycyną absolutnie nic wspólnego. Sprawa powinna się oprzeć o wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie psychiatrii - podkreśla dr Dariusz Wasilewski.
Czy w karcie choroby już wpisuje się w Polsce "opętanie przez diabła"?
Rozumiem, że jeśli jutro zgłoszę się z omamami do szpitala, funkcjonującego w świeckim państwie w ramach NFZ, może się okazać, że i ja zostanę skierowana na egzorcyzmy. (...)
Chciałabym wiedzieć, czy NFZ podpisuje umowy z egzorcystami? I co znajdę w wypisie, kiedy już mnie uwolnią w szpitalu od złego ducha? Na ogół, obok diagnozy jest tam opis zastosowanej terapii i zalecenia. Spodziewam się, że jednym z nich będzie regularne uczęszczanie na mszę i zaprzestanie życia w grzechu. CZYTAJ WIĘCEJ
Dr Dariusz Wasilewski
psychiatra, wykładowca akademicki
To opinie po prostu kuriozalne. Na pewno nikt nie może ich traktować, jak przykładu oficjalnego nauczania w nowoczesnej psychiatrii. Tylko sama depresja jest zbyt poważną chorobą, by oddawać ją w ręce takich osób. To przecież może skończyć się dla chorego śmiercią.