Na bramce Wojciech Szczęsny, na środku obrony Perquis z Wasilewskim, m.in. przez niechęć Smudy do Żewłakowa - tak wyglądają na razie wyniki analizy tego, kto powinien grać na Euro. Analizy naszej i naszych rozmówców. Kolej na prawą obronę. Tutaj jest jeden pewniak. Tylko co jeśli coś mu się stanie, albo będzie musiał pauzować za kartki? Wtedy, krótko mówiąc na Euro mamy problem…
- Wśród prawych obrońców pięciu najlepszych lig w Europie jest tylko jeden skuteczniejszy niż Łukasz Piszczek z Borussii Dortmund, który w tym sezonie strzelił trzy gole i miał siedem asyst - zauważył niedawno Rafał Stec z Gazety Wyborczej. Ten jeden skuteczniejszy to Dani Alves grający na prawej stronie obrony w FC Barcelonie. I to chyba wystarczy za komentarz. A jeśli nie, to dodajmy, że Piszczek na najwyższym poziomie gra już nie pierwszy sezon. Właściwie odkąd trafił do Borussi, to robił stały postęp. Ten jest na tyle zauważalny, że trudno w tej chwili nie zgodzić się z ekspertami - Łukasz Piszczek to klasa sama w sobie. Klasa światowa. Jego pozycja w kadrze jest bezdyskusyjna.
Teraz powinniśmy przedstawić solidnego zmiennika dla Łukasza Piszczka. Tylko, że trudno jest wyróżnić zdecydowany numer dwa. Do Piszczka każdemu innemu polskiemu brakuje mniej więcej tyle, ile naszej drużynie do Hiszpanów.
Jest kilku zawodników aspirujących o bycie rezerwowym w kadrze i oto oni:
Marcin Kuś - jego największy atut to fakt, że regularnie gra. Co dla polskich zawodników za granicą nie jest regułą. Reprezentuje pierwszoligowy klub ligi tureckiej, zaczynał jako prawy obrońca. Grywał też na środku obrony. W jego przypadku jednak telefon milczy. Selekcjoner nie wysyła powołań do byłego gracza m.in. Polonii Warszawa
Marcin Wasilewski - przede wszystkim zawodnik uniwersalny. Do tego można powiedzieć, że to taki boiskowy twardziel. Kiedy jest zdrowy, bo z tym bywają u niego problemy, Smuda regularnie go powołuje. Ale w kadrze nie zawsze gra na prawej stronie obrony, ostatnio selekcjoner próbował go na środku obrony.
I jeśli chodzi o polskich zawodników, występujących na tej pozycji w klubach zagranicznych, niestety to by było na tyle.
Teraz kolej na naszych ligowców - tych którzy, albo są zauważani przez selekcjonera, albo po prostu na tle innych jakoś się wyróżniają.
Grzegorz Wojtkowiak - zawodnik Lecha Poznań, przez Smudę częściej wystawiany na środku niż na prawej obronie. Solidny, aczkolwiek jak to mówią bez błysku. Dodatkowym problemem są kontuzje i coraz słabiej grający Lech.
Piotr Celeban - był nawet kilka razy powoływany przez selekcjonera, ale nie zachwycił. Jak na obrońcę skuteczny. W tym sezonie trafiał już 5 razy. W Śląsku gra przyzwoicie, ale nie "słychać" o nim już tak dużo, jak choćby jeszcze jesienią. Chociaż powodem, tak samo jak w przypadku Wojtkowiaka, może też być dużo słabsza postawa Śląska wiosną.
Artur Jędrzejczyk - jego obecność w pierwszym składzie Legii już na początku sezonu była sporym zaskoczeniem. W końcu wygryzł jednego z pewniaków - Jakuba Rzeźniczaka. Teraz obaj są postaciami pierwszej drużyny u Skorży. Ale to właśnie popularny "Jędza" gra na prawej stronie obrony. Szczególnie, gdyby brać pod uwagę jego formę z jesieni, to powinien się znaleźć w kadrze Smudy. Teraz wiosną jest trochę gorzej. No bo znowu - podobnie jak Śląsk i Lech. Legia wiosenna wydaje się słabsza niż ta z jesieni. Jeśli chodzi o atrybuty piłkarskie to musi popracować głównie nad dośrodkowaniami i rozegraniem.
Jakub Rzeźniczak - gdyby w piłce liczyła się tylko ambicja i kondycja, to byłby numerem jeden. Niestety zawodnikowi Legii brakuje przede wszystkim umiejętności rozgrywania piłki. Ma też problemy z posłaniem dokładnego dośrodkowania w pole karne rywala. Podobnie jak swojemu rywalowi do gry w klubie. Ostatnio ustawiany w roli defensywnego pomocnika. Bardzo dobre występy, póki co, przeplata bardzo słabymi. Widać, że nowej pozycji jeszcze się uczy.
Marcin Baszczyński - podobnie jak w przypadku Rzeźniczaka - ambitny, waleczny i mocny kondycyjnie. Obrońca Polonii Warszawa jednak "prochu już nie wymyśli". Najlepsze lata ma już za sobą i choć nadal prezentuje się lepiej to chyba lepiej by takie doświadczenie zbierali młodsi zawodnicy. Tym bardziej, że na prawą obronę kadry na Euro szukamy głównie rezerwowego, a nie zawodnika do pierwszej jedenastki.
Wśród zawodników wyróżniających się na tle pozostałych ligowców są jeszcze Tadeusz Socha ze Śląska Wrocław czy chociażby Paweł Golański ustawiany w Koronie raz na lewej, raz na prawej stronie.
W tej sprawie zadzwoniliśmy do Bartosza Bosackiego, byłego obrońcy kadry i Lecha Poznań. I jak się okazało zauważył jeszcze jednego kandydata do gry, którego stawiałby przed proponowanymi przez nas.
Bartosz Bosacki analizuje kto powinien grać na prawej obronie
Numer jeden zdecydowanie Łukasz Piszczek. Odkąd przyszedł do Borussi Dortmund to ciągle robi postępy. W dodatku poza tym, że gra bardzo dobrze w defensywie to jeszcze inicjuje akcje ofensywne. Jako taki numer dwa i zarazem trzy postawiłbym na Marcina Wasilewskiego i Grzegorza Wojtkowiaka - to zawodnicy, którzy mogą grać na środku, na prawej, ale nawet i na lewej obronie. W takim turnieju jak Euro 2012 uniwersalni zawodnicy są bardzo potrzebni. A no i jako numer cztery dodałbym jeszcze Marcina Kikuta z Lecha. On jest po bardzo ciężkiej kontuzji, ale wrócił i w tych kilku meczach prezentował się naprawdę dobrze. Warto rozważyć jego kandydaturę.