![[url=http://tinyurl.com/mwvsech] Matthew McConnaughey [/url]dostał Oskara za najlepszego aktora pierwszoplanowego](https://m.natemat.pl/18c37c840cfaa2ef67b299953acf117b,360,0,0,0.jpg)
Reklama.
Kiedy Steve McQueen wszedł na scenę i wyciągnął wielką kartkę papieru, dziennikarze w kuluarach żartowali: "Chwilę to potrwa". Reżyser trzymał się jednak scenariusza i na scenie spędził zaledwie chwilę. "Każdy zasługuje na to, by nie tylko przetrwać, ale by żyć. To najważniejsza spuścizna Solomona Northupa. Nagrodę dedykuję wszystkim, którzy znosili niewolnictwo i milionom tych, którzy cierpią z jego powodu dzisiaj" - powiedział reżyser. Lupita Nyong'o za swoją poruszającą kreację w obrazie McQueena otrzymała pierwszego w karierze Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej - -
Odbierając go z rąk Christopha Waltza, ubiegłorocznego laureata za rolę w „Django”, zauważyła, jak „wiele radości w jej życiu wydarzyło się, dzięki cierpieniu, które zaistniało w zyciu innych". Trzecia statuetka powędrowała do zespołu McQueena za najlepszy scenariusz adaptowany. W najważniejszej kategorii ”Zniewolony. 12 Years a Slave” pokonał filmy: "American Hustle" Davida O. Russella, "Wilk z Wall Street" Martina Scorsesego, "Grawitacja" Alfonso Cuarona, "Witaj w klubie" Jeana-Marca Vallee, "Kapitan Phillips" Paula Greengrassa, "Ona" Spike'a Jonze'a, "Tajemnica Filomeny" Stephena Frearsa i "Nebraska" Alexandra Payne'a. McQueen jest pierwszym czarnoskórym reżyserem w historii, który zdobył Oscara za najlepszy film.
Największym wygranym oscarowej nocy jest Alfonso Cuaron. Jego "Grawitacja" dostała siedem nagród, w tym za zdjęcia, efekty specjalne i muzykę. Cuaron bardzo podkreślał kluczową rolę Sandry Bullock. I nie tylko o jej brawurową kreację aktorską mu chodziło. - Za kulisami stwierdził, że wychodząc na scenę nie powiedział, że "to wszystko zasługa Sandry". Później, odbierając nagrodę na reżyserię, naprawił błąd, mówiąc: "Jesteś sercem i duszą tego filmu i jedną z najlepszych osób, jakie poznałem w życiu".
Mimo fantastycznej roli, nie otrzymała drugiego w karierze Oscara. Nagrodę dla najlepszej aktorki dostała Cate Blanchett za występ w "Blue Jasmine" Woody'ego Allena. "Tak bardzo dziękuję ci, Woody, za obsadzenie mnie w tej roli"- mówiła do reżysera, którego córka Dylan oskarża o molestowanie seksualne. Blanchett była jedną z aktorek, które Dylan wymieniła w liście otwartym do "New York Timesa".
Jeśli chodzi o męskie kreacje aktorskie niekwestionowanym zwycięzca jest film „Witaj w klubie”. Oba Oscary, za pierwszo- i drugoplanową rolę, zdobyli grający w nim Matthew McConaughey i Jared Leto. Warto wspomnieć, że scenariusz filmu został odrzucony 90 razy, zanim znalazł się chętny, by wyłożyć 5,5 mln dolarów na realizację.
Dla McConaugheya utożsamianego do tej pory z komediami romantycznymi zdobycie Oscara oznacza dołączenie do aktorskiej pierwszej ligi. Odbierając nagrodę, aktor wychwalał pozostałych nominowanych - Leonarda DiCaprio, Christiana Bale’a, Chiwetela Ejiofora i Bruce’a Derna - za ich "nieskazitelne" występy.
Wzruszony aktor dziękował Bogu, rodzinie i tacie, który "jest gdzieś tam w górze z wielkim garem gumbo i tańczy". Jaredowi Leto nagrodę wręczyła ubiegłoroczna laureatka za rolę drugoplanową w „Nędznikach” Anne Hathaway. Jared Leto, gwiazda "Requiem dla snu", za kreację chorego na AIDS transwestyty zdobył wcześniej Złoty Glob. ”Jestem dumny, że odbyłem z wami tę podróż" - mówił aktor do pozostałych nominowanych w tej kategorii. Podziękował też mamie, mówiąc: "Dziękuję ci, mamo, za to, że nauczyłaś mnie, jak marzyć". Aktor zwrócił też uwagę na sytuację na Ukrainie: "Ukraino, myślimy dziś o tobie"- powiedział.
Trzeci Oscar dla "Witaj w klubie" był za charakteryzację. Jak szeptano w kuluarach, budżet na make up i fryzjera wynosił zaledwie...250 dolarów. Zwycięzcy, Adruitha Lee i Robin Matthews, powiedzieli, że Jareda Leto poznali dopiero kilka dni przed ceremonią rozdania Oscarów. ??? Co?
Za najlepszy dokument uznano "The Lady in Number 6" Malcolma Clarke'a. Opowieść o prawie 110-letniej pianistce, która przeżyła Holokaust i w filmie Clarke'a opowiada o recepcie na długie i szczęśliwe życie ma smutny epilog - bohaterka zmarła tydzień przed ceremonią. Reżyser oddał jej hołd mówiąc: "To był bardzo trudny, surrealistyczny tydzień - jednocześnie wiwatować na cześć Alice Herz-Sommer i ją opłakiwać". Zgodnie w oczekiwaniami najlepszym filmem nieanglojęzycznym okazał się obraz Paolo Sorrentino "Wielkie piękno" ("La grande belezza").
Dużem zaskoczeniem okazała się wielka przegrana filmów "Wilk z Wall Street" i "American Hustle". Pomimo 15 w sumie nominacji filmy nie zdobyły żadnej statuetki.