Solidarna Polska walczy o przetrwanie w politycznej rozgrywce. Do wyborów jeszcze ponad trzy lata. Czy uda "ziobrystom" uda się do nich dotrwać i zdobyć liczbę głosów zapewniającą miejsce w Sejmie? Metody, którymi próbują to osiągnąć nie są oceniane pozytywnie. - Myślę, że za dwa lata będziemy mieli kongres zjednoczeniowy prawicy - mówi nam dr Olgierd Annusewicz, politolog. Jego zdaniem liczne konferencje prasowe i poparcie mediów z grupy ojca Tadeusza Rydzyka to za mało, by przekroczyć 5-procentowy próg.
Klub "Solidarna Polska", czyli stronnicy Zbigniewa Ziobry wyrzuceni z PiS w listopadzie 2011 roku nie pozwalają sobie na dzień wytchnienia. W ciągu tygodnia codziennie organizują mniej lub bardziej widowiskowe konferencje prasowe. To oczywiste - jako małe ugrupowanie musi przyciągać uwagę mediów. Jednak jak pokazują losy innych wyrzuconych z PiS czyli partii Polska Jest Najważniejsza zainteresowanie mediów nie wystarczy by przekroczyć magiczną barierę 5 procent i dostać się do Sejmu. Z kolei weekendy najbardziej znani posłowie SP spędzają na wojewódzkich czy powiatowych konwencjach ruchu budując struktury terenowe. To przygotowywanie gruntu pod partię polityczną, która ma być powołana do życia na konwencji założycielskiej w marcu.
Czy ludzie w terenie to klucz do wyborczego sukcesu? W lutym 2011 roku rodząca się dopiero PJN ogłaszała początek rekrutacji działaczy w terenie. Prawie osiem miesięcy jakie upłynęły do wyborów okazało się niewystarczające, partia nie przekroczyła progu i nie znalazła się w Sejmie. Jedna z liderek Polska Jest Najważniejsza, Elżbieta Jakubiak mówi w rozmowie z nami, że jest zadowolona z tworzenia organizacji w terenie a słaby wynik wyborczy to brak pieniędzy na prowadzenie tej kampanii. Była minister informuje, że teraz PJN ma około 1,5 tysiąca czynnych członków. Strategię Solidarnej Polski ocenia ostro - Nie mają pokory. Trudny czas dopiero przyjdzie, teraz mają stosunkowo łatwo, bo zaczynają. Poza tym 70 procent członków PJN to ludzie nowi w polityce. Solidarna Polska nie będzie miała takich członków. Poza tym wobec kogo oni mają stanowić sprzeciw? Wobec Kaczyńskiego? Przecież chcieli wrócić do PiS. Wobec Tuska? Nie przedstawili żadnej alternatywy dla rządów PO - mówi nam Elżbieta Jakubiak.
Za atut Polski Jest Najważniejszej uznaje się umiejętność przyciągnięcia uwagi mediów, szczególnie zaraz po odłączeniu się od Prawa i Sprawiedliwości. Teraz ten patent próbuje wykorzystać rzecznik nowego klubu Patryk Jaki. W styczniu zaprosił dziennikarzy na 31 konferencji prasowych. To absolutny sejmowy rekord. - To błędna strategia. Taka liczba konferencji nie niesie za sobą żadnego przekazu. Ma im tylko dać alibi, że coś robią - stwierdza Elżbieta Jakubiak. Podobne zdanie na ten temat ma dr Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego - To czy Solidarna Polska utrzyma się na scenie politycznej nie zależy od liczby konferencji prasowych, ale od tego co mają do powiedzenia. To co teraz robią nazywa się kampanią permanentną, ale nie można przesadzić z liczbą konferencji, bo znudzi się to i widzom i dziennikarzom.
Ale na spotkaniach z dziennikarzami politycy Solidarnej Polski sypią pomysłami jak z rękawa. Dorobek stycznia to między innymi lista fryzjerów, z której minister sportu Joanna Mucha ma czerpać kolejnych współpracowników czy żądanie, by pracownicy Narodowego Centrum Sportu, którzy otrzymali premie za budowę Stadionu Narodowego zapłacili od nich 99 procentowy podatek. Wcześniej "ziobryści" postulowali, by za urodzenie trójki dzieci kobieta miała zapewnioną emeryturę, postulowali by Prokuratura Generalna zajęła się sprawą koncesji dla Telewizji Trwam na nadawanie w multipleksie cyfrowym i zaklejali sobie usta w proteście przeciw ACTA.
Dużą przemianę w ostatnich latach przeszedł Zbigniew Ziobro. Z lubującego się w ostrych konferencji prasowych, pełnych ataków na konkurentów przeobraził się w spokojnego, koncyliacyjnego polityka. Zajmuje się poważnymi tematami, apeluje do Prezydenta o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zapowiada nowelizację kodeksu karnego. Zmianie uległ też dress code byłego ministra. Niegdyś nosił kwieciste krawaty i szare marynarki. Dziś wygląda jak europejski polityk. - Najważniejszą zmianą w wizerunku Ziobry jest to, że delikatnie i ostrożnie zaczął przepraszać za błędy przeszłości. Stosuje strategię, którą obecnie, po raz kolejny stosuje Donald Tusk - przeprasza. Dla polityka z ambicjami to niezbędna umiejętność - mówi dr Annusewicz.
Kiedy prosiliśmy Zbigniewa Ziobrę o komentarz do jednego z naszych artykułów na temat umowy ACTA polityk odmówił nam, mówiąc "z Panem Lisem nie chcę mieć nic wspólnego". Jak widać byłego ministra sprawiedliwości przekonała widownia telewizyjnego talk-show "Tomasz Lis na żywo". We wczorajszym programie rozmawiał z Ryszardem Kaliszem i Krzysztofem Kwiatkowskim o udziale policji i firmy Krzysztofa Rutkowskiego w sprawie śmierci małej Magdy z Sosnowca.
Na razie według najnowszego badania CBOS-u Solidarna Polska nie przekroczyłaby progu z zaledwie 3-procentowym poparciem. To tylko o 1 punkt procentowy więcej niż Polska Jest Najważniejsza.