
Konflikt na linii Poczta Polska – Polska Grupa Pocztowa wciąż się zaostrza. Tym razem dowiadujemy się, że Poczta Polska w rewanżu za przegrany przetarg rozsyła negatywne informacje na temat działań PGP. I choć wielokrotnie okazywało się, że są one kłamliwe i musiały ulec sprostowaniu, w Newsletterze Poczty Polskiej powielano te nieprawdziwe. Rzecznik poczty twierdzi zaś, że przesyłane przez niego informacje mają "posłużyć dziennikarzom do wyrobienia sobie opinii". Nie dodaje jednak, że negatywnej.
REKLAMA
Teoretycznie wszystko jest w porządku. W Newsletterze Poczty Polskiej rozsyłanym do zainteresowanych podmiotów nie ma niczego, poza tym co każdy z nas może znaleźć w sieci. To zbiór artykułów, opinii i informacji o statusie prawnym działań dotyczących konkurenta państwowego monopolisty na rynku pocztowym. W czym zatem problem?
Otóż przedstawiciele firmy PGP twierdzą, że taka forma newslettera to czarny PR wymierzony w ich firmę. – Spotykamy się z co najmniej nieetycznymi sposobami Poczty Polskiej na walkę z konkurencją – mówi Wojciech Kądziołka z Polskiej Grupy Pocztowej. Zdaniem Kądziołki, państwowa firma będąca faktycznym monopolistą na rynku pocztowym i dotowana przez Skarb Państwa liczonymi w setkach milionów ulgami podatkowymi w podatku VAT, wydaje pozyskane w ten sposób pieniądze na oczernianie konkurencji.
Jak mówi przedstawiciel firmy PGP, wybiórczy charakter dobranych publikacji, jak również "oczywiste intencje nadawcy" tego materiału budzą jego zdecydowany sprzeciw. Działania Poczty Polskiej to jego zdaniem nieuczciwa konkurencja. – Stoimy na stanowisku, iż tego typu walka konkurencyjna - nie oparta na uczciwym porównaniu cen, oferty i zbiorczych statystyk realizacji usług - jest niemiarodajna i nierzetelna – mówi Wojciech Kądziołka.
Wirtualni dziennikarze
Za rozsyłanie Newslettera, którego treść ukazuje w niekorzystnym świetle firmę PGP, odpowiada rzecznik prasowy Poczty Polskiej - Zbigniew Baranowski. Poproszony przez nas o odniesienie się do zarzutów PGP twierdzi jednak, że Newsletter Poczty Polskiej dotyczący sprawy przesyłek sądowych powstał na prośbę dziennikarzy, którzy chcieli mieć na bieżąco przegląd informacji alternatywnych wobec „propagandy” PGP. Jednak pytany o konkretne nazwiska dziennikarzy, którzy rzekomo mieli go prosić o rozsyłanie newslettera – odmawia odpowiedzi.
Za rozsyłanie Newslettera, którego treść ukazuje w niekorzystnym świetle firmę PGP, odpowiada rzecznik prasowy Poczty Polskiej - Zbigniew Baranowski. Poproszony przez nas o odniesienie się do zarzutów PGP twierdzi jednak, że Newsletter Poczty Polskiej dotyczący sprawy przesyłek sądowych powstał na prośbę dziennikarzy, którzy chcieli mieć na bieżąco przegląd informacji alternatywnych wobec „propagandy” PGP. Jednak pytany o konkretne nazwiska dziennikarzy, którzy rzekomo mieli go prosić o rozsyłanie newslettera – odmawia odpowiedzi.
Wszystkie informacje w newsletterze, które rzekomo miały służyć do wyrobieniu sobie zdania przez dziennikarzy na temat PGP, były negatywne. Część z nich wysyłano nawet pomimo tego, że doczekały się sprostowania. - Np. informacje ze Szczecina trafiają do człowieka z Małopolski, który jest zaszokowany, że PGP jakoby zagubiła akta - co jest wierutną bzdurą - a sprawy żyją już własnym życiem. Celem tego newslettera jest zwielokrotnienie negatywnych informacji na temat Polskiej Grupy Pocztowej i jakości świadczonych przez nią usług, gdyż Poczta Polska chce wywołać w naszym społeczeństwie wrażenie, że usługa jest realizowana w sposób niewłaściwy i zmusić polityków i urzędników do zmiany decyzji w tej sprawie - wyjaśnia Wojciech Kądziołka.
Zbigniew Baranowski tłumaczy zaś, że informacje przesyłane przez Pocztę Polską są ogólnie dostępne i w każdej chwili można zrezygnować z ich otrzymywania. – Newsletter nie zawiera żadnych komentarzy Poczty Polskiej, a jedynie krótkie fragmenty publikacji i dokumentów wraz z podaniem linku do źródła. Dzięki dostępowi do tak wielu różnorodnych informacji dziennikarze mogą sami sobie wyrobić opinię na temat obsługi pocztowej sądów i prokuratur – uważa rzecznik Poczty Polskiej. Jeśli jednak jakikolwiek dziennikarz chciałby wyrobić sobie opinię na temat PGP na podstawie "Newslettera" (co jest mało prawdopodobne), z pewnością nie byłaby to opinia obiektywna.
Poczta Polska chce wywrzeć wpływ?
Zbigniew Baranowski uważa, że twierdzenie, iż wysyłanie newslettera jest działaniem nieetycznym i noszącym znamiona nieuczciwej konkurencji, nie wytrzymuje krytyki w świetle działań jakie podejmowali konkurenci Poczty Polskiej, aby przerzucić na innych odpowiedzialność za "własną nieudolność i niesprawność organizacyjną przy obsłudze sądów i prokuratur".
Zbigniew Baranowski uważa, że twierdzenie, iż wysyłanie newslettera jest działaniem nieetycznym i noszącym znamiona nieuczciwej konkurencji, nie wytrzymuje krytyki w świetle działań jakie podejmowali konkurenci Poczty Polskiej, aby przerzucić na innych odpowiedzialność za "własną nieudolność i niesprawność organizacyjną przy obsłudze sądów i prokuratur".
Walcząca o zaufanie klientów Polska Grupa Pocztowa nie godzi się na takie postawienie sprawy. Zdaniem jej przedstawicieli, jest to czytelna próba negatywnego nastawienia opinii publicznej do Niezależnych Operatorów Pocztowych oraz doprowadzenia do zmiany decyzji komisji konkursowej, która wybrała ofertę Polskiej Grupy Pocztowej jako korzystniejszą o 180 mln zł (cena usługi i należny Skarbowi Państwa podatek VAT) od oferty złożonej przez Pocztę Polską.
– Traktujemy to działanie konkurencji również jako próbę wprowadzenia w błąd opinii publicznej co do rzeczywistej skali pojawiających się problemów po rozpoczęciu świadczenia usług przez nowego operatora pocztowego – mówi Wojciech Kądziołka.
Autor: Krzysztof Majak