Znamiona to temat, o którym powinnyśmy mówić częściej niż raz w roku. Ale przypominamy go właśnie teraz, kiedy jesteśmy bardziej narażeni na ekspozycję słoneczną. Pieprzyki trzeba badać, choćby bezpłatnie, na międzynarodowej imprezie Euromelanoma Day, która w tym roku odbędzie się już za miesiąc. A na co dzień - używać kremów z wysokim filtrem i unikać opalania. To nawyk z minionej epoki, od którego powinniśmy odchodzić.
Zmysłowe pieprzyki, jak u Marilyn Monroe czy Cindy Crawford to raczej wyjątek. Sama taki miałam - możecie go zobaczyć na moim zdjęciu. Przez trzydzieści lat mi nie przeszkadzał. Był integralną częścią mojej twarzy do tego stopnia, że zapominałam o jego istnieniu. Wydawał mi się niegroźny a nawet ładny! Kiedyś podczas wakacji usłyszałam od grupy egipskich znajomych, że muszę być wyjątkową osobą, skoro Allah pocałował mnie tuż przy ustach (w ich tradycji pieprzyk właśnie to oznacza). Pomyślałam, że w takim razie był wyjątkowo szczodry, bo złożył równie soczysty pocałunek na moim prawym… pośladku. Ale tego już nie dodałam!
Duża zmiana
I właśnie ten pośladek na jesieni stał się obszarem stresu. Pieprzyk był położony w niefortunnym miejscu. I za każdym razem gdy siadałam, ocierał się o materiał od bielizny lub o dżinsy. Przerażona czerwoną obwódką wokół niego pobiegłam do dr Iwony Pniewskiej, która jest jednym z polskich guru do spraw znamion. O dziwo moje przerażenie nie było tym razem na wyrost. Pani doktor znała moje znamię na pośladku, ale powiększyło się ono znacznie. Pod dermatoskopem (aparat do badania pieprzyków) widać było, że w porównaniu z wiosennym badaniem, zmieniło kolory. Dodatkowo czerwona aureolka wokół niego, nie była specjalnie optymistycznym objawem.
Dostałam tygodniową kurację z antybiotyku stosowanego miejscowo, na skórę, oraz przykaz, że mam migiem zapisać się do gabinetu na wycięcie. Tak też zrobiłam. Zabieg nie był krwawy, odbywał się przy znieczuleniu miejscowym, więc szczęśliwie nic nie czułam. A ponieważ pieprzyk był z tyłu, to też nic nie widziałam. Zobaczyłam dopiero wycinek i zamarłam! Był dwa razy większy od samego znamienia. Dr Iwona Pniewska (Medix) zszyła ranę, a wycinek wysłała do badania histopatologicznego.
Na wynik czekałam dwa tygodnie, dość zestresowana. Niepotrzebnie! Znamię okazało się niegroźne. Nie mniej, poczułam dużą ulgę, że je wycięłam niż jakbym miała czekać aż się powiększy i mieć jeszcze większą bliznę i stres. Ale pani doktor nie dała za wygraną. Powiedziała, że teraz koniecznie muszę wyciąć pieprzyk na brodzie, bo to znamię wypukłe, które z czasem zamieni się w "wielką wiśnię". Co oczywiście oczyma wyobraźni ujrzałam i zrobiło mi się niedobrze. Będę nosić wiśnię bądź śliwkę na swojej brodzie? I nagle pieprzyk zaczął jak na zawołanie gwałtownie rosnąć. Pojawił się na nim jeden wyjątkowo denerwujący włos (o matko, zamieniam się w Hogatę ze Smurfów!), a raz po raz – stany zapalne.
Akcja: cięcie
Już byłam umówiona na usuwanie znamienia, ale za każdym razem (trzykrotnie) odwoływałam wizytę. Trochę mi było żal tej mojej kropki. Czułam z nią wyjątkową bliskość. Ale coraz więcej osób, zaczęło mnie pytać dlaczego jej jeszcze nie usunęłam. I kiedy usłyszałam to po raz pięćdziesiąty, tym razem od blisko 90-letniej cioci Mieczysławy: Marysiu, wytnij tę brodawkę, bo cię wyjątkowo szpeci - dałam za wygraną. Następnego dnia umówiłam się do najbardziej cierpliwej na moje upierdliwe prośby, dr Ewy Skulskiej (Ekoderm). Obiecała wyciąć moja szpecącą kropkę laserem. Uznała, że pozostanie niewielka blizna, mniej więcej taka, jak po ospie.
– Bezpieczniej będzie, jak wytnę znamię skalpelem. Wtedy będę mogła oddać cały materiał do badania histopatologicznego, które wykluczy zmiany nowotworowe. Ale to znamię wypukłe i nie powinno być niespodzianek. Te pojawiają się, kiedy jest mnóstwo pieprzyków na ciele, tzw. znamion łączących, a nagle wyrasta wypukłe - charakterystyczne dla obszaru twarzy. Albo odwrotnie. Na twarzy pojawia się pojedyncze znamię, które wygląda jak znamiona charakterystyczne dla skóry ciała. Ale nawet jeśli na ciele jest sto znamion barwnikowych, nie znaczy, że któreś z nich jest czerniakiem. Chyba, że zaobserwujesz, że: powiększyło się, zmieniło kolor i ma już co najmniej trzy różne barwy, albo kiedy coś niepokojącego się z nim dzieje. Wtedy natychmiast trzeba zgłosić się do lekarza – mówi specjalista dermatolog dr Ewa Skulska.
Dermatolodzy oceniają znamiona nie tylko urządzeniem, ale i wprawnym okiem. Każdy z nas ma trochę inną urodę znamion barwnikowych i jeśli pojawia się nagle jeden pieprzyk, który żadnego z nich nie przypomina, najlepiej od razu go usunąć. Jeżeli ciebie któreś niepokoi, odwiedź gabinet dermatologiczny i rozwiej wszelkie wątpliwości. Albo weź udział w imprezie Euromelanoma Day (w tym roku 12 maja), której sponsorem jest marka kosmetyków aptecznych La Roche- Posay. Uczestniczy w niej aż 200 lekarzy w całym kraju! Zapisy już od 14.04 2014.
Mała rewolucja
Historia moich znamion na szczęście nie mrozi krwi w żyłach, za to działa mocno otrzeźwiająco. Nauczyłam się, że nie można uznawać jednej wizyty rocznie za wystarczającą. I jeżeli coś cię niepokoi, od razu pędź do dermatologa. Ja zaczęłam chyba pierwszy raz w życiu sumiennie chronić skórę przed słońcem. Codziennie przed wyjściem używam filtru SPF 50 Avene, który jest dobry dla mojej skóry, nie obciąża jej i nie uczula. Oczywiście jak tylko wycięłam pieprzyk, posypały się pytania: dlaczego? Dlatego, że nie chciałam, żeby zamienił się w wielką wiśnię.
– Kremu z filtrem należy używać od marca do października, a najlepiej przez cały rok. Opalanie to wróg zdrowej skóry, powoduje nie tylko czerniaka, ale także przebarwienia czy powstawanie zmarszczek. Filtry pomagają zmniejszyć ryzyko wystąpienia zmian nowotworowych w obrębie znamion – mówi dr Ewa Skulska.
Jeżeli nie wiesz, który z nich wybrać, podpowiedź znajdziesz na zdjęciach. Są na nich najnowsze kremy dla różnych typów i potrzeb skóry, które na pewno cię nie zawiodą.