- Mój mąż kocha naturę - powiedziała kiedyś na plaży przyjaciółka mojej mamy, podnosząc rękę. Nigdy nie zapomnę tego widoku bujnych czarnych włosów. Marysia miała 150 cm wzrostu, a jej włosy pod pachami - 50 cm! Był schyłek lat 80., ale już wtedy, jako kilkuletniej dziewczynce wydawało mi się to obrzydliwe. Ja moim włosom pod pachami nie pozwoliłam urosnąć, bo jak tylko pojawiło się kilka, pobiegłam do drogerii po wosk. I pomimo, że uważam, że depilacja to obok menstruacji największa kara za bycie kobietą, co miesiąc jej ulegam. Bo uwielbiam gładką skórę.
- Nienawidzę depilacji woskiem. Ale jeszcze bardziej nienawidzę odrastających włosków na nogach, bikini czy pod pachami, więc potulnie chodzę do gabinetu i cierpię - powiedziała mi dziś koleżanka. I chyba trafiła w sedno, bo większość kobiet ma podobne nastawienie do tego zabiegu: Nie chcem, ale muszem. A temat wywołały zdjęcia modelek z nieogolonymi pachami, zresztą opublikowane w naszym serwisie.
Chcesz być piękną, musisz cierpieć
Skoro depilacja wiąże się z bólem, dlaczego tyle osób z niej korzysta? Owłosione ciało to symbol męskości. A piękna kobieta to taka, która ma ciało bez jednego włoska. Nawet jeśli twój mąż kocha "naturę", obejrzy się za sąsiadką, która ma gładkie, nieowłosione nogi i chętnie nosi mini. A Ty sama będziesz jej zazdrościć. Tego, że czuje się tak dobrze w swoim ciele i że tak świetnie wygląda.
Depilacja, podobnie jak wizyta u dobrego fryzjera, poprawia samopoczucie i podnosi samoocenę. Pomimo, że sam zabieg boli, po nim masz uczucie, jakbyś ważyła o pięć kilogramów mniej! Skóra jest gładka i miła w dotyku, bo wosk razem z włoskami usuwa zrogowaciały naskórek.
Przeciwników depilacji jest chyba tyle samo co jej zwolenników. Amatorzy naturalności twierdzą, że włosy są potrzebne, bo tak zostaliśmy stworzeni. Chociaż z higienicznego punktu widzenia, włosy są siedliskiem bakterii, grzeją, a skóra nimi pokryta bardziej i częściej się poci.
Ale przeciwnicy depilacji, mają też szereg innych argumentów. Że to: bolesne, niepotrzebne, seksistowskie, wzorowane na kanonach z filmów porno, szkodliwe dla skóry.
Nie zgadzam się, że jeśli mamy naturalny wąsik lub owłosioną łydkę, jak u sarenki, to musimy je zaakceptować. Skoro mam wybór, ja wybieram usuwanie włosów, nawet kosztem kilku chwil bólu. Jest szereg kobiet cierpiących z powodu nadmiernego owłosienia. I pomimo leczenia hormonalnego, muszą też usuwać doraźnie wąsik czy brodę, żeby pozbyć się wraz z nimi koszmarnych kompleksów.
Co do alergii skórnych, to depilacja, owszem, może je wywołać. Dlatego dobry salon, w którym jest usługa depilacji, najpierw zaprasza klientkę na próbę. Kosmetyczka depiluje wówczas niewielki fragment skóry. Jeżeli po 12 godzinach pojawi się wyprysk kontaktowy - już wiesz, że to zabieg nie dla ciebie, a przynajmniej zabieg tym konkretnym woskiem.
Ale to prawda, że nie byłoby mody na tzw. Bikini brazylijskie (okolica bikini wydepilowana do zera), gdyby nie wzorce w filmach porno czy Playboyu. Przyczyniły się do tego też sesje, gdzie modelki epatują nagością oraz gładkością. Ciało Anji Rubik niewiele z nas ma szansę mieć, za to możemy cieszyć się gładką skórą, jak ona. Nic dziwnego, że jesteśmy w stanie zapłacić za depilację każdą cenę(od 40 zł za wąsik, do nawet 140 zł za bikini brazylijskie czy 200 za całe nogi).
Zresztą dziś depilacja nie dotyczy tylko kobiet. Klientami salonów, które robią wosk czy pastę cukrową są coraz częściej mężczyźni. O trendy w depilacji zapytałam Magdalenę Bednarską, właścicielkę salonu The Waxing Bar
- Na depilację zapisuje się zdecydowanie więcej kobiet. Mężczyzn z każdym sezonem jest więcej, ale ich liczba wciąż nie przekracza 20 procent wszystkich klientów w salonie.
A w jakim wieku najczęściej przychodzą kobiety na zabieg?
- Zdecydowana większość naszych klientek jest aktywna zawodowo, między 25 a 55 rokiem życia.
Czy trend na owłosione ciało, które miało być nowym manifestem naturalności i kobiecości (wypowiedzi Cameron Diaz czy owłosione manekiny na wystawach sklepów American Apparel) miał jakikolwiek wpływ na ilość osób, które przychodzą do salonu?
- Wiele mówi się o tym "nowym trendzie", ale jak na razie nie przekłada się to na pracę, jaką wykonujemy w salonie. Pojawiły się klientki, które chcą delikatnie zapuścić owłosienie w okolicach bikini, ale są to minimalne zmiany, np. szerszy pasek w przypadku depilacji brazylijskiej. Nie spotkałam się z sytuacją, gdzie klientka decyduje się na zapuszczanie włosków pod pachami lub na nogach. Wypowiedź Cameron Diaz, czy manekiny American Apparel widzę bardziej jako prowokację artystyczną. Czas pokaże, czy pojawią się naśladowcy.
Dla kogo się depilujemy?
- Depilujemy się dla siebie i wszystkich, którzy na nas patrzą i nas wąchają. Depilacja pach i okolic intymnych jest wygodna ze względów czysto higienicznych. Ci którzy się depilowali chociaż raz w życiu, wiedzą, o czym mówię. Zwłaszcza osoby, które uprawiają sporty cenią sobie możliwość pozbycia się włosków. W dobie mocno wyciętych kostiumów kąpielowych i skąpej bielizny trudno zapuszczać włosy, ale kto wie, może projektanci już planują majtki z nogawkami zamiast wersji stringi.
Czy depilacja może być przyjemna?
- Jak najbardziej, jeśli jesteś fanem gładkiej skóry nie możesz się doczekać depilacji! Nawet jeśli odczuwasz niewielki dyskomfort podczas zabiegu, to nic w porównaniu z satysfakcją jak się pojawia po. Oczywiście, odczucia jakie mamy podczas depilacji zależą od umiejętności osoby wykonującej zabieg oraz produktu na jakim pracuje kosmetyczka.
Czy są jakieś trendy w depilacji, czy nadal w modzie jest jak najmniej włosków?
- Z moich obserwacji wynika, ze klientki zdecydowanie chcą pozbywać się owłosienia. Te, które depilują się od długiego czasu, chcą czasem eksperymentować i zmieniać kształt: pasek, trójkąt, szerszy, mniejszy. Te klientki, które dopiero odkryły depilację intymną, są zachwycone i mówią włosom zdecydowane NIE. Kobiety, które uwielbiają swoje naturalne owłosienie, nie odwiedzają miejsc takich jak The Waxing Bar.