W Warszawie to miejsce stało się fenomenem niedziel bez handlu. Zobacz skarby z Bazaru Olimpia
Od brudnego kieliszka po książkę Gierka. Szybciej byłoby zapytać: czego nie ma na Bazarze Olimpia w Warszawie? A przychodzą tu wszyscy, cały przekrój Warszawy, od pijaczka, po studneciaka czy kustosza. Niektórzy coś kupić, inni pooglądać, poczytać lub cyknąć sobie fotkę. Faktycznie, taki fenomen wymaga uwiecznienia. Zobaczcie nasze zdjęcia!
– Często chodzimy tam z wnusią – przyznaje Aniela, 70-letnia emerytka z Bemowa. – Przeważnie, żeby popatrzeć, ale czasami uda sie kupić nam coś ciekawego. Ostatnio kupiłam tam ładne filiżanki – opowiada kobieta.
Filiżankę, spodeczek?•Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl.
Dla każdego coś ciekawego i ...religijnego?•Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl.
Butelka, wężyk, lusterko, czy drewniane liczydło – wszystko co chcesz!•Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl.
Hasło "Wielka wyprzedaż" zawsze jest chwytliwe.•Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl.
– Przychodzimy tam czasami, bo naprawdę można coś ciekawego kupić – opowiada 34-letnia Magda, przedstawicielka handlowa, którą spotykamy na spacerze z córeczką po Żoliborzu. – A sprzedaje sie tam wszystko od różnorakich wyrobów spożywczych, owoców itd. po, ja to nazywam "pizdryki", czyli różne drobiazgi, ciuchy, książki – śmieje sie kobieta.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl.
Stos kaset VHS to gratka dla wielbiciela filmów wyświetlanych z magnetowidu.•Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl.
Fot. Michał Stanik naTemat.pl.
Książka jest odbiciem duszy jej autora. A tutaj?•Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl.