Frog opublikował "oświadczenie". "Wyjaśnił", dlaczego dał się złapać i jest z siebie dumny
Słynny pirat drogowy Robert N. znany jako Frog wpadł w ręce policji. Został zatrzymany przy rutynowej kontroli i nie miał przy sobie dokumentów, bo jest pozbawiony uprawnień do prowadzenia pojazdu po szaleńczej jeździe po Warszawie w 2014 r. Teraz przedstawia na Facebooku swój pogląd na całą sytuację. Nie ma poczucia winy, wręcz przeciwnie, pisze, że czuje się dumny.
Opisuje, jak pozytywnym faktem ma być to, że dał się złapać policji. Dlaczego? Bo "dawny Frog wcisnąłby gaz do dechy i w mediach mogliby co najwyżej napisać o poszukiwaniach kierowcy białego Porsche".
I wymownie pyta, "czy to nie jest decyzja zresocjalizowanego i dojrzałego człowieka". "Jestem dumny z jej podjęcia" – dodaje od razu. Dlaczego? Bo uciekając mógłby kogoś potrącić lub spowodować wypadek z udziałem innego auta.
"Wszyscy Ci, którzy nadal uważają, że powinna spotkać mnie dotkliwa kara, niech przemyślą co tak naprawdę się stało. Po prostu jechałem samochodem. Nie uciekałem, nie byłem pijany, nie łamałem przepisów" – podsumowuje.
100 wykroczeń w 12 minut
Robert N. wpadł w ręce stołecznej policji w tym tygodniu. Skazywany za niebezpieczną jazdę ulicami Warszawy pirat drogowy został zatrzymany w porsche do rutynowej kontroli dokumentów. Tych naturalnie nie miał, bo jest pozbawiony uprawnień.
Frog szaleńczo jeździł po Warszawie w 2014 roku. Nagrania z jego wyczynów można oglądać w internecie. Na jednym z nich w ciągu 12 minut popełnił ponad 100 wykroczeń i przejechał przez pół Warszawy prowokując policję.