Tusk "przyłapany" na ulicy w Brukseli. Brytyjski korespondent nie może wyjść z podziwu

redakcja naTemat
Z polskiej perspektywy to może być tym bardziej szokujące. Wielu polityków na znacznie mniej eksponowanych stanowiskach nie rusza się nigdzie bez ochrony. Tymczasem Donald Tusk po raz kolejny udowodnił, że żyje... po prostu zwyczajnie.
Donald Tusk wielokrotnie zadziwiał tym, że żyje... jak zwykły człowiek. Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta
Pamiętacie, jaką furorę zrobiła fotka, jaką z szefem Rady Europejskiej strzelili sobie muzycy grupy disco-polo Dbomb?
Polacy przyjechali na koncerty dla Polonii mieszkającej w Brukseli i ot tak, przypadkiem, spotkali na ulicy Donalda Tuska. Bez żadnej ochrony, z siatką z zakupami i zgrzewką wody mineralnej. Zaczepili go i poprosili o wspólne zdjęcie, a były premier nie odmówił.




A teraz spróbujcie sobie wyobrazić głównego politycznego oponenta, Jarosława Kaczyńskiego, w podobnej sytuacji. Prezesa PiS ostatni raz na zakupach widziano, gdy w 2011 r. odwiedził jeden ze sklepów w Warszawie, by udowodnić, że w kraju pod rządami Donalda Tuska szaleje drożyzna.

Pytany, dlaczego nie wybrał tańszego sklepu, Kaczyński odpowiedział: "Oczywiście moglibyśmy pójść do Biedronki, ale to jest jednak sklep dla tych najbiedniejszych. My poszliśmy do sklepu, który jest na osiedlu i jest wygodny".
Jarosław Kaczyński na zakupach w 2011 r. YouTube.com / Piotr Biarda