"Dał życie to i je zabrał". Stowarzyszenie walczące o prawa ojców broni Tomasza M.
Za rozszerzone samobójstwo w sali zabaw odpowiedzialne są sądy, a ojciec miał prawo zabić swoje dziecko – piszą aktywiści Dzielnego Taty, organizacji, które deklaruje, że walczy o prawa ojców. Stowarzyszenie obwinia za śmierć ojca i dziecka sądy rodzinne, które często przyznają dzieci matkom.
Już wcześniej mogło dojść do tego, co zdarzyło się na warszawskim Bemowie. Podczas jednego z porwań M. wszedł z dzieckiem na dach budynku i groził, że zrobi sobie i synowi krzywdę.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w niedzielę w sali zabaw w warszawskim Bemowie. Wszystko wskazuje na to, że 34-latek otruł siebie i swojego czteroletniego syna. Mimo podjętej reanimacji obaj zmarli. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że doszło do niewydolności krążeniowo-oddechowej. Nie stwierdzono żadnych obrażeń zewnętrznych. Na miejscu zdarzenia znaleziono pojemniki, w których mogła znajdować się trucizna.