Pożar w Koszalinie tragiczniejszy niż myślano. Ofiary to piętnastoletnie dziewczyny

redakcja naTemat
W tragicznym w skutkach pożarze w koszalińskim escape roomie zginęło pięć osób. Wiadomo, że wszystkie ofiary to dziewczyny. Joachim Brudziński ujawnił, że miały po 15 lat. W sieci opublikowano nagranie, na którym pokazano rozmowę przerażonego ojca pytającego strażaka o ich los.
Do strażaka relacjonującego tragedię w koszalińskim escape roomie podbiegł ojciec dziecka. Widać to na filmie udostępnionym w internecie. Fot. Facebook.com / Koszalin Info
Na nagraniu autorstwa portalu Koszalin Info (którego tu nie publikujemy, a ono i tak niedługo potem zniknęło z sieci) widać chwilę, gdy strażak potwierdza prasie, że sześć osób zostało poszkodowanych w pożarze, w tym pięć zginęło. W tym momencie podchodzi zdenerwowany ojciec nastolatki, które prawdopodobnie była w escape roomie. – Przepraszam, kiedy dowiemy się, co się stało z naszymi dzieciakami – pyta.

Strażak apeluje o spokój, jednak mężczyzna nie daje za wygraną. – Jestem wyjątkowo spokojny, nie może być tak! Gdybym był niespokojny, to bym się chyba rzucił na pana. Czy ktoś nam może powiedzieć, czy nasze dzieci nie żyją?! – mówi do strażaka. – Jak tak można nas traktować?! Od godziny coś się dzieje, a nikt nie chce nam udzielić informacji! – krzyczy.


Joachim Brudziński poinformował, że 5 ofiar śmiertelnych to 15-letnie dziewczyny. W pożarze został też ranny 26-letni mężczyzna, którego z ciężkimi poparzeniami przetransportowano do szpitala. Był przytomny, miał oparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Straż pożarna opanowała już ogień, na miejscu zdarzenia jest policja.

Escape roomy to coraz popularniejsza rozrywka w miastach. Grupa osób musi rozwiązać serię zagadek, by wydostać się w pokoju. Kosztuje to od około 100 złotych w górę.