Śpiewak podjął zaskakującą decyzję. Po przegranym procesie wycofał się z polityki

Adam Nowiński
Samorządowiec i aktywista Jan Śpiewak przegrał proces o zniesławienie z Bogumiłą Górnikowską-Ćwiąkalską. O swojej porażce poinformował na Facebooku. Zapowiedział, że nie zapłaci zasądzonej grzywny i może iść do więzienia. Ale to nie wszystkie deklaracje, które Śpiewak zawarł w swoim poście. Jedna z nich dotyczy jego przyszłości.
Jan Śpiewak zdecydował o swojej przyszłości w polityce. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Przegrałem właśnie proces z córką ministra Ćwiąkalskiego. Mam zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny i 10 tysięcy nawiązki dla pani Ćwiąkalskiej. Pani mecenas była kuratorem 118-latka i przejęła w ten sposób we władanie pół kamienicy na Ochocie. Kamienicy, w której pół życia mieszkali moi dziadkowie" – napisał na Facebooku Jan Śpiewak.

Chodzi o proces, który mecenas Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska wytoczyła przeciwko Śpiewakowi na początku ubiegłego roku. Nie podobało jej się to, że Śpiewak tak formułował przekazywane informacje, że wynikało z nich, że przejęła część budynku przy ulicy Joteyki 13 w Warszawie dla siebie. Samorządowiec ostatecznie proces przegrał i widać, że zrezygnował z walki z reprywatyzacją w stolicy.



"Grzywny nie zapłacę. Nawet jeśli przegram apelację. Mogę iść do więzienia. Jestem jedyną osoba dwukrotnie skazaną za ujawnianie przekrętów reprywatyzacyjnych. Za to, że zawsze stawałem po stronie słabszych. Wycofuję się całkowicie z polityki. Dziękuję za te wszystkie lata" – stwierdził Jan Śpiewak.