''Ekstremalne sytuacje to norma''. Najbardziej znana kobieta za kółkiem tira opowiada nam o swojej pracy

Dawid Wojtowicz
Zrywa ze stereotypami i udowadnia innym kobietom, że mogą być, kim chcą bez względu na wszystko. W uznaniu jej determinacji zaprojektowano nawet lalkę Barbie z jej podobizną. Pochodząca z podkarpackiej wsi Iwona Blecharczyk to najbardziej znana kobieta za kółkiem tira, którym zawodowo jeździ po całej Europie.
Iwona Blecharczyk to zawodowy kierowca ciężarówki. Swoim zaangażowaniem, determinacją i podejściem do pracy zyskała rozgłos w mediach. Nam opowiada o wyzwaniach, jakim musi stawić czoła kierowca tira Fot. Facebook / Iwona Blecharczyk Trucking Girl
– Młody kierowca codziennie przeżywa ekstremalne sytuacje. Mnie po kilku latach rzadko coś zaskakuje. Co nie znaczy, że ekstremalne sytuacje przestają się pojawiać. Nie. One po prostu powszednieją i zaczynają się jawić jako normalne – mówi w rozmowie z naszym serwisem Iwona Blecharczyk, zawodowy kierowca ciężarówki.

Artykuł jest częścią serii "Ekstremalne wywiady powered by Lenovo ThinkPad X1 Extreme". Praca kierowcy tira to nie tylko prowadzenie ciężarówki. Trzeba wykazać się dużym wysiłkiem w trakcie załadunku i zabezpieczenia towarów, a niekiedy założyć na koła łańcuchy ważące nawet 20 kg. Czyli być bardzo wytrzymałą osobą. Wytrzymałość to również drugie imię laptopa ThinkPad X1 Extreme, który przeszedł ponad 200 testów jakościowych, aby poradzić sobie właśnie w ekstremalnych warunkach. Tak jak kierowca ciężarówki musi czasem wytrwać w upale 40 stopni, tak ThinkPad zniesie nie tylko piekielną temperaturę, ale także kontakt z wodą czy upadek z dużej wysokości.

Lenovo ThinkPad X1 Extreme
Dlaczego wybrała Pani zawód kierowcy i dlaczego akurat kierowcy tira, a nie np. taksówki?

Zaraz po maturze tak się złożyło, że w weekendy zaczęłam jeździć jako kierowca busa do Anglii. Tak jeździłam przez większość studiów. Gdy obroniłam się, zaczęłam pracę w swoim zawodzie, czyli w szkole jako nauczycielka. Szybko okazało się, że ta praca nie daje mi żadnej satysfakcji i radości, tylko znużenie, przemęczenie i uczucie straty życia. Po jakimś czasie dotarło do mnie, że takie życie nie ma sensu i trzeba coś z tym zrobić. Postanowiłam wrócić do jazdy, ale już zawodowej. Zawsze bardzo podobały mi się ciężarówki i to je wzięłam sobie na celownik.

Jak przygotowuje Pani siebie i swój wóz przed każdym wyjazdem w długą trasę?

Obecnie nie jeżdżę w trasy dłuższe niż 2-tygodniowe. Jeżdżę stosunkowo nowym autem, które nie wymaga specjalnego przygotowania do kolejnego tygodnia pracy. Szybki przegląd opon, płynów i można jechać. Ja natomiast pakuję swoje ubrania i robię zakupy spożywcze na cały tydzień, ponieważ sama dbam o swoją dietę w trasie i raczej nie stołuję się w restauracjach. Piekę jakieś ciasto, bo całkowicie zrezygnowałam z kupowanych słodyczy, i jestem gotowa do wyjazdu.

Z jakimi wyzwaniami mierzy się kierowca ciężarówki w swojej codziennej pracy? Czy zdarzają się sytuacje, które określiłaby Pani jako ekstremalne?

Młody kierowca codziennie przeżywa ekstremalne sytuacje. Mnie po kilku latach rzadko coś zaskakuje. Co nie znaczy, że ekstremalne sytuacje przestają się pojawiać. Nie. One po prostu powszednieją i zaczynają się jawić jako normalne. Ale z ekstremalnych rzeczy, które nie normalnieją, to ostatnio zdecydowanie upały. 40 stopni na wyświetlaczu, betonowy parking bez cienia i powtarzana w głowie komenda "spać".

Jak dba Pani o kondycję fizyczną, aby podołać obowiązkom wynikającym ze swojego zawodu?

Mam dużo fizycznej pracy przy załadunku i rozładunku, w związku z tym mam trening na co dzień. Ale gdy zdarza się, że mam lżej w pracy, to w czasie jazdy "bawię się" ciężarkami. Ponadto, gdy jestem w Krakowie na weekend, ćwiczę z trenerem nad postawą ciała.
Fot. Facebook / Iwona Blecharczyk Trucking Girl
Praca kierowcy samochodu ciężarowego to nie tylko wysiłek fizyczny. O czym musi myśleć będący w trasie kierowca? O jakich sprawach musi pamiętać, żeby wszystko było zapięte na ostatni guzik?

Praca kierowcy to tylko w połowie prowadzenie ciężarówki. Reszta to załadunki, zabezpieczenie towarów, planowanie trasy i postojów, co we współczesnej Europie należy do rzeczy ekstremalnych. Parkingi są przepełnione i czasami kierowca spędza 2-3 godziny, zanim uda mu się gdzieś "przytulić". I to wszystko musi zrobić tak, by nie złamać przepisów czasu pracy kierowcy.

Jak wygląda łączność z firmą, która wysyła Panią w trasę?

Z dyspozytorem czy ludźmi z biura komunikuję się za pomocą telefonu.

A jak przebiega komunikacja z innymi kierowcami ciężarówek na drodze?

Jeżeli chodzi o kontakt wewnątrz konwoju, z pozostałymi kierowcami i pilotami, gdy już jedziemy, to rozmawiamy przez radio CB. Gdy jedziemy autostradą, wszyscy jesteśmy na jednym kanale. Gdy zjeżdżamy w ciasne drogi i manewrujemy, każda para, kierowca ciężarówki i jego pilot, zmieniają kanał na inny, by nikt im nie przeszkadzał i tak razem pracują nad pokonaniem skrzyżowania itd.

Proszę opowiedzieć o środkach bezpieczeństwa, jakie są obecnie rekomendowane kierowcom ciężarówek. Jak zabezpiecza Pani auto i wieziony w naczepie ładunek?

Ja mam szczęście pracować w stałej ekipie, przez co czuję się bardzo bezpiecznie. Tym bardziej że nocą, gdy jest najniebezpieczniej, pracujemy, będąc w ruchu, zatem nic nikomu nie grozi. Moje ładunki mają rozmiar 4 "tirów", więc i one w czasie postoju są bezpieczne. Ale większość kierowców nie ma takiego komfortu bezpieczeństwa. Parkingi dla ciężarówek w Europie zachodniej, południowej czy UK od kilku lat przestały być bezpieczne i kierowcy, idąc wieczorem spać, zakładają dodatkowe zamki na drzwi w obawie przez włamaniem.

Co najczęściej ginie?

Bardzo często ginie paliwo i ciężko się przed tym zabezpieczyć. Plandeki naczep są rozpinane, a towar pojedynczo wynoszony. Wydaje się, że tylko naczepy typu chłodnia lub z twardymi ścianami, zamykane satelitarnie mogą być bezpieczne. Żadna kłódka nie jest przeszkodą dla zmotywowanego złodzieja.
Fot. Facebook / Iwona Blecharczyk Trucking Girl
Założyła Pani własny kanał w serwisie YouTube. Co daje Pani taka "digitalizacja" własnej pracy?

Coraz częściej na mój kanał "Truck Girl" patrzę z sentymentem jak na pamiętnik, gdy oglądam swoje pierwsze filmy. Ale mój kanał to przede wszystkim sposób na dzielenie się ze światem pasją i przygodami. Staram się też przemycać treści, które podważają stereotypy. To po prostu własny niezależny kanał wyrażania siebie.

Co chciałaby Pani powiedzieć kobietom myślącym o tym, by pracować za kółkiem w kabinie samochodu ciężarowego?

Przede wszystkim potrzebują ok. 15 tys. zł na zdobycie wszystkich uprawnień. Potem już idzie z górki. Kobiety obecnie są już chętnie zatrudniane przez firmy transportowe, więc nie muszą się już martwić o zatrudnienie. To praca bardzo wymagająca i raczej przekreślająca życie prywatne, dlatego radziłabym wybrać takie kierunki tras, które pozwolą na zwiedzanie. Mówię tutaj o pracy dla młodych, wolnych dziewczyn. Ale ten zawód tak samo jest otwarty dla kobiet z dziećmi. Z każdym rokiem coraz więcej dziewczyn przechodzi na urlop macierzyński i po roku wraca, by jeździć na krótkich trasach, pozwalających wracać codziennie do domu.

Dlaczego uważa Pani, że warto wykonywać ten zawód, mimo różnych trudności i bolączek?

Pomimo tego, że nie mamy już problemu ze znalezieniem pracy, kobietom wciąż o wiele bardziej patrzy się na ręce. Kobieta, która zaczyna w tym zawodzie, na starcie musi być lepsza niż przeciętny chłopak. Jak chyba w każdym męskim zawodzie. Nikt nie przeoczy błędu kobiety. Uważam jednak, że w tej pracy można bardzo dużo zobaczyć, zwiedzić, poszerzyć horyzonty i zaoszczędzić, gdy już nadejdzie czas stabilizacji.

Artykuł powstał we współpracy z Lenovo