Szef MEN miotał się w tłumaczeniach po spotkaniu z Trzaskowskim. Skupił się na pieniądzach, a nie sytuacji uczniów

Paweł Kalisz
Minister Dariusz Piontkowski zapewnia, że ma świadomość tego, iż przeprowadzona reforma edukacji wymaga zwiększenia nakładów na szkolnictwo. – Wydatki w samorządzie warszawskim z pewnością wzrosły, ale znacząco powiększyły się także wpływ – stwierdził minister, który przekonuje, że część kosztów reformy muszą wziąć na siebie samorządy .
Dariusz Piontkowski przekonuje, że samorządy powinny wziąć na siebie część kosztów rządowej reformy edukacji. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W Polsce wprowadzona została reforma edukacji. Z tego powodu część najlepszych uczniów ma problemy z dostaniem się do wymarzonej klasy w liceum. – Chcemy porozmawiać o edukacji, o polityce edukacyjnej, wyjaśnić wątpliwości – zapewnił na konferencji Dariusz Piontkowski, minister edukacji. To on zaproponował spotkanie z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim.

Po spotkaniu prezydent stolicy mówił dziennikarzom o tym, że rząd próbuje obarczyć odpowiedzialnością za chaos w szkolnictwie samorządy. PiS połączył dwa roczniki uczniów nie dając na to dodatkowych pieniędzy. – Władze samorządowe muszą zrozumieć, że powinny wziąć większą odpowiedzialność za rozwój oświaty – tłumaczy z kolei minister.


– Subwencja oświatowa od państwa to tylko jedno źródło finansowania i każdego roku ona wzrasta. Ale samorządy mają jeszcze udziały własne oraz partycypują w podatkach – twierdzi Piontkowski. – Tylko w ciągu ostatnich 4 lat, subwencje od państwa wzrosły o 500 mln zł. To pokazuje, że w okresie rządów PiS, wzrost wyniósł aż 34 procent – stwierdził minister edukacji.

I gdy Rafał Trzaskowski skarżył się dziennikarzom, iż PiS obiecuje podwyżki dla nauczycieli nie podnosząc subwencji, minister zapewniał, że państwo przeznacza na edukację coraz większe środki pieniężne.

– Wydatki w samorządzie warszawskim z pewnością wzrosły, ale znacząco powiększyły się także wpływy. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat wpływy z podatku PIT w stolicy wzrosły o 14 proc., a z CIT o 25 proc. – stwierdził Dariusz Piontkowski. Minister nie wyjaśnił jednak, jak z reformą mają sobie poradzić samorządy, które nie dysponują takimi wpływami do budżetu, jak Warszawa.