Polki mają rodzić dzieci i siedzieć w domu?! Tak polityk PiS "wyjaśnił" swoje słowa o żłobkach

Adam Nowiński
Jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości, o co chodziło Janowi Szyszko podczas niedzielnej debaty podwarszawskich "jedynek" na temat żłobków i modelu rodziny, to w poniedziałek dostał odpowiedź. Kandydat PiS na senatora nie pozostawił złudzeń, jak widzi rolę kobiety i mężczyzny w związku. Powiedział także o powinności dzieci.
Jan Szyszko po raz drugi wypowiedział się na temat likwidacji żłobków. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Jan Szyszko podczas debaty "jedynek" w okręgu podwarszawskim stwierdził, że żłobki, przedszkola i inne są reliktem po poprzednim ustroju i po rządach Platformy Obywatelskiej. Dodatkowo kandydat PiS na Senatora podzielił się z uczestnikami debaty alternatywnym modelem "zdrowej" rodziny.

Jego zdaniem jest ona wtedy, gdy "ma możliwość wychowania trójkę czy czwórkę dzieci przy odpowiednim zarabianiu przez męża odpowiedniej pensji". Dlatego podczas ostatniej konferencji prasowej dziennikarze dopytywali go, o co mu chodziło. Czy rzeczywiście uważa, że rolą kobiety jest siedzenie w domu i wychowywanie dzieci? Jego odpowiedź ponownie wszystkich zaskoczyła.


– [Żłobki - red.] to konieczność i zawsze tak było, także w tej chwili. Program PiS to też konieczność, żeby przywrócić godność rodzinie i dziecku.(...) Jestem przekonany, że w przyszłości wraz ze wzrostem gospodarczym i ze wzrostem pensji będzie możliwość wyboru tego, w jaki sposób rodzina będzie kształtowała swoją strukturę, chociaż osobiście uważam, że po to pracowałem tak intensywnie, żeby moje dzieci opiekowały się mną na starość – mówił dziennikarzom Jan Szyszko.

źródło: "Gazeta Wyborcza"