Pod Śnieżką zasłabł człowiek. Turyści go najpierw mijali, a potem przeszkadzali ratownikom

Ola Gersz
Nieprzytomny mężczyzna leżał w sobotę na szlaku prowadzącym na Śnieżkę. Ratownikom GOPR Karkonosze udało się go na szczęście uratować, jednak byli oni oburzeni zachowaniem świadków zdarzenia. Pozostawiało ono bowiem wiele do życzenia. Na szczęście byli tacy, którzy potrafili się właściwie zachować.
Pod Śnieżką w Karkonoszach przeprowadzono akcję reanimacyjną. Nie ułatwiały jej jednak tłumy gapiów Fot. Facebook / Karkonoski Park Narodowy
Leżącego niedaleko schroniska Dom Śląski wędrowca znaleźli turyści – choć wcześniej minęło go sporo osób. Zaczęli jego reanimację i wezwali ratowników GOPR-u Karkonosze oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Straż Parku zatrzymała również ruch na szlaku, żeby przeprowadzić akcję ratowania życia mężczyzny. Ta jednak była trudna. Wszystko przez... ludzi. "Akcja ratunkowa w takiej sytuacji jest najważniejsza. Niektórzy wędrowcy starali się jednak przedostać do strefy działań ratowników z telefonami w dłoniach. Podobnie było, kiedy przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wygląda na to że zrobienie kilku zdjęć było dla nich ważniejsze niż ratowanie życia" – napisał GOPR Karkonosze na Facebooku. Podkreślił jednak, że "na szczęście tak zachowywali się tylko niektórzy".


To nie wszystko. Okazało się bowiem, że mężczyzna przez jakiś czas leżał nieprzytomny na szlaku i żaden turysta się nim nie zainteresował. "Szczęśliwie znaleźli się ludzie, którzy podjęli akcję" – dodali górscy ratownicy.