Marian Banaś wydał oświadczenie w sprawie kamienic. "Nabyłem je w uczciwy sposób"

Paweł Kalisz
Marian Banaś wydał oświadczenie w sprawie kamienic. Prezes NIK przekonuje, że nieruchomości nabył zgodnie z prawem w sposób absolutnie uczciwy. Banaś nie ma sobie nic do zarzucenia także w sprawie kamienicy, w której działał hotel na godziny.
Marian Banaś przekonuje, że swoje nieruchomości nabył zgodnie z prawem i nie ma sobie nic do zarzucenia. Fot. Roman Rogalski / Agencja Gazeta
"Wszystkie moje nieruchomości nabyłem na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym kamienicę, która stała się powodem ataku na mnie" – napisał w oświadczeniu dla mediów Marian Banaś. Tymczasem w mediach pojawiają się kolejne doniesienia na temat nieścisłości związanych z kamienicami należącymi do prezesa NIK.

Zaczęło się od materiału "Superwizjera", w którym pokazano, jak w 400 metrowej kamienicy należącej do Banasia działał hotel z pokojami na godziny. Przy okazji wyszło na jaw, że Marian Banaś przez lata nie wpisywał tej nieruchomości do składanych oświadczeń majątkowych. Wątpliwości budził też sposób, w jaki Banaś wszedł w posiadanie nieruchomości. "Nabyłem ją wraz z domem letniskowym w Szczepaniowie od pana Henryka Stachowskiego, żołnierza AK i Kedywu na podstawie umowy dożywocia" – stwierdził tymczasem Banaś w oświadczeniu.


Co ciekawe, w IPN nie ma żadnej wzmianki op tym, by Stachowski należał do konspiracji, a już tym bardziej, by był członkiem Kedywu. Wiadomo o nim tylko tyle, że w maju 1945 r. Stachowski z grupą pięciu osób napadł z bronią w ręku na Komunalną Kasę Oszczędności w Myślenicach, zabierając 130 000 zł. Zatrzymało go UB. Z więzienia Stachowski wyszedł już po 2,5 roku.

UB o nim nie zapomniało. W latach 50. jeden z oficerów tak napisał w notatce o przyszłym darczyńcy Banasia: "dobry pod względem moralnym", "bez nałogów", "do obecnego ustroju wrogiej działalności nie przejawia". Nie znaleziono dowodów na jego działalność konspiracyjną czy udział w ruchach niepodległościowych.

"Na podstawie zawartej umowy dzierżawca zobowiązał się do prowadzenia działalności turystyczno-hotelarskiej, jak również do ponoszenia wszelkich kosztów związanych z utrzymaniem kamienicy – podkreślił także Banaś w oświadczeniu w odpowiedzi na zarzuty o prowadzeniu w kamienicy hotelu z pokojami na godziny. Banaś zarzeka się też, że o niczym nie wiedział, a umowę dzierżawy zawarł w dobrej wierze.

W piśmie, jakie można znaleźć na stronie NIK, prezes Marian Banaś nie wyjaśnił, dlaczego przez lata nie wpisywał kamienicy do swoich oświadczeń majątkowych. Nie odniósł się też do zarzutów o "wyczyszczeniu" kamienicy z lokatorów. Jak poinformował we wtorek portal Onet, jedną z kamienic Banaś nabył wraz z lokatorami. Po kilku latach sprzedał dom, w którym już nie było mieszkańców.