Kuriozalne tłumaczenie Dominiki Tajner ws. zarzutu wyłudzenia 1 mln zł. "Ktoś rzucił na mnie klątwę"

Bartosz Świderski
Dominika Tajner wpadła w nie lada tarapaty. Jest podejrzana o wyłudzenie 1 mln zł kredytu ze SKOK Wołomin – grozi jej 10 lat więzienia. Tymczasem celebrytka – była żona Michała Wiśniewskiego – ma hipotezę na temat swojej złej passy. "Ktoś rzucił na mnie klątwę" – powiedziała "Faktowi".
Dominika Tajner ma zarzut wyłudzenia 1 mln zł kredytu w SKOK Wołomin. Celebrytka twierdzi, że jest niewinna. fot. instagram.com/dominika_tajner/
Dominika Tajner podkreśla, że jest niewinna. "Jestem ofiarą SKOK-u Wołomin" – twierdzi celebrytka. Tajner tłumaczy, że zarzuty prokuratury to już kolejne negatywne wydarzenie, które spotkało ją w tym roku.

Kilka miesięcy temu zmarła jej babcia, potem Michał Wiśniewski wystąpił do sądu o rozwód, a potem jej syn trafił do szpitala w stanie zagrażającym życiu. – Ten rok jest koszmarny i chciałabym, aby się skończył – mówi Dominika Tajner.

Po tym, jak prokuratura postawiła jej zarzuty, celebrytka wydała oświadczenie. "Jest mi bardzo przykro, że mój wizerunek cierpi mimo, że NIGDY nie wyłudziłam żadnych pieniędzy, nigdy NIKOGO nie okradłam. a tym samym nie wyrządziłam świadomej krzywdy" – napisała była żona Michała Wiśniewskiego.


źródło: fakt.pl