Atak Kempy na Biedronia w PE. Twierdziła, że popierają go "spadkobiercy Rosji i Białorusi"
W środę w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat praworządności w Polsce. Europosłanka PiS Beata Kempa podczas obrad najpierw obraziła Robert Biedronia i jego wyborców – sugerując, że to marionetki Rosji i Białorusi – a potem przystąpiła do dzikiego ataku na wiceszefową Komisji Europejskiej Verę Jourovą.
Biedroń nie ograniczył się tylko do tych słów. – Wasza elita jest zagrożeniem nie tylko dla praworządności w Polsce, ale dla całej Unii Europejskiej. Dlatego ostrzegam was, jeżeli będziecie dalej szli tą drogą, będziecie jeszcze bardziej osamotnieni! – dodał.
To rozwścieczyło Beatę Kempę. – Panie Biedroń, póki co bliżej panu bliżej do Rosji i Białorusi, bo ci, co pana popierają w wyborach, są ich bezpośrednimi spadkobiercami! Dość tego! – wykrzykiwała europosłanka Prawa i Sprawiedliwości, gdy kilka minut później udzielono jej głosu.
Polityczka PiS odniosła się też do wcześniejszej wypowiedzi wiceszefowej Komisji Europejskiej Very Jourovej nawołującej do tego, by władza w Polsce wsłuchała się w głos sędziów. – Pani Jourova, mówi pani, że trzeba słuchać sędziów. Kiedy pani przyjedzie do Polski i porozmawia z osobami poszkodowanymi przez wymiar sprawiedliwości? Są ich tysiące! – krzyczała Kempa do Czeszki.
– Ja też jestem poszkodowana, jako posłowi na Sejm spalono moje biuro wyborcze, a sprawca chodzi na wolności. Boję się, że ktoś podpali mój dom. Kiedy pani przyjedzie? I tyle mam pani do powiedzenia – kontynuowała.