Prawda w MSZ nie był nawet pół godziny. Ujawnił kulisy rozmowy w resorcie
Marek Prawda po nagłej wizycie w MSZ przekazał, że rozmowa w ministerstwie była "rzeczowa i normalna". Przedstawiciel Komisji Europejskiej w Polsce był pilnie wezwany na spotkanie w resorcie. Chodziło o wypowiedzi rzecznika KE, który wyraził zaniepokojenie sytuacją w Polsce w kwestii praworządności.
Przedstawiciel KE w Polsce przypomniał, że unijna instytucja "jest ogromnie zaniepokojona wszystkim, co dzieje się w zakresie praworządności". – Musi reagować na zagrożenia, jakie wynikają dla sędziów. Ma dobrze znane stanowisko, które przedstawiłem ministrowi – tłumaczył.
Prawda przypomniał też, że lada dzień do Polski przyjedzie wiceszefowa KE do spraw praworządności Věra Jourová. Program jej wizyty nie jest jeszcze znany, ale ma spotkać się z przedstawicielami ministerstwa sprawiedliwości oraz marszałkami Sejmu i Senatu.
Wezwanie Prawdy do MSZ oburzyło m.in. Donalda Tuska. Były premier stwierdził, że "dla PiS samo nazwisko ambasadora jest już prowokacją i brutalną ingerencją Unii w wewnętrzne sprawy Polski".