Tak "Wiadomości" TVP zhejtowały Kidawę-Błońską. Nie zgadniecie, co jej zarzucono
O tym, że konwencja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej była udana, świadczyć może chociażby fakt, jak przedstawiona została w "Wiadomościach" TVP. Osoby przygotowujące materiał chyba nie miały się do czego przyczepić, bo skrytykowano ludzi skandujących jej skrócone nazwisko i Borysa Budkę, który zerkał na kartkę. Takie zarzuty spotkały się z salwami śmiechu ze strony dziennikarzy.
Taki rezultat zawiesił przed "Wiadomościami" TVP poprzeczkę niezwykle wysoko. Ich dziennikarze nie mieli do czego się przyczepić, co widać w materiale, w którym zarzucono Kidawie-Błońskiej... oszustwo, bo zebrani skandowali "Kidawa", a nie "Kidawa-Błońska".
– To trochę pokazuje taką płytkość kampanii, na potrzeby bieżące można dowolnie sobie żonglować słownictwem – powiedział w "Wiadomościach" TVP publicysta "Sieci", Jakub Maciejewski. Po tym kuriozalnym zarzucie przyszedł kolejny, dotyczący Borysa Budki, któremu autorzy materiału wyliczyli, że zerkał na kartkę podczas przemówienia "co dwie sekundy".
Dziennikarze drwią z materiału pisowskiej TVP
Reakcje na tego typu zarzuty mogły być tylko jedne: śmiech i zażenowanie. Jako jeden z pierwszych zareagował Konrad Piasecki. "Ale tezą, że Małgorzata Kidawa-Błońska na potrzeby kampanii pozbyła się połowy nazwiska biją swoje własne rekordy bezmyślności" – napisał dziennikarz TVN24.źródło: "Wiadomości" TVP