Mówiono, że "diabeł dzieci opętał". Ksiądz z Ruszowa skazany na 5 lat więzienia!

Daria Różańska
Ksiądz Piotr M., były już proboszcz parafii w Ruszowie, oskarżony o molestowanie niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek, został skazany na pięć lat więzienia i dożywotni zakaz pracy z dziećmi. Wyrok nie jest prawomocny.
Ksiądz Piotr M. został skazany na pięć lat więzienia i dożywotni zakaz zbliżania się do dzieci. Fot. Mateusz Trusewicz
Po pięciu miesiącach procesu w piątek 13 marca Sąd Rejonowy w Zgorzelcu wydał wyrok i uznał księdza Piotra M. winnym. Były proboszcz parafii w Ruszowie, dwutysięcznej wsi w powiecie zgorzeleckim, spędzi pięć lat w więzieniu.

Wyrok niestety nie jest prawomocny. Na pewno będzie apelacja, oni będą walczyć do końca – mówi nam mecenas Artur Nowak który w sądzie reprezentuje matki dziewięciolatek.

Jeszcze w marcu proboszcz prosił Boga o przywrócenie do pracy przy ołtarzu. W lutym w liście do wiernych napisał: "Ludzka zazdrość, złość i zawiść to sprawiła, że do więzienia za kratki parafianka mnie wsadziła”.


Proces za zamkniętymi drzwiami


Śledztwo prokuratury ws. księdza Piotra M. rozpoczęło się w maju 2019 roku, proces przed Sądem Rejonowym w Zgorzelcu ruszył w październiku.

Trzy dni po komunii Marysia zaczęła płakać, jak miała iść do kościoła. Ela, jej matka, już wcześniej zauważyła, że coś jest nie tak.

– Jak się bawiłyśmy i przebierałyśmy lalki, to one nawet przez moment nie mogły być rozebrane. Marysia płakała, że muszą być w ubraniach. Tak samo było podczas bilansu. Nie pozwoliła się rozebrać, nie dała sobie zrobić badania, ściągnąć koszulki – opowiadała nam Ela (imię zmienione – red.).

Tu przeczytasz cały reportaż pt. "Diabeł te dzieci opętał“. Lincz na rodzinach dzieci, które miał molestować ksiądz z Ruszowa"


Marysia bała się sama spać. Budziła się w nocy z krzykiem, że “śnią jej się czarne rzeczy”. 22 maja Ela poszła na policję. Dzień później proboszcza wyprowadzili w kajdankach, zamknęli w areszcie i oskarżyli o molestowanie seksualne dwóch niepełnosprawnych umysłowo dziewczynek.

"Nie lubię tego księdza, bo on mnie dotyka. (…) Jak mnie ksiądz dotykał, to nie byłam w ubraniu. Nie wiem, gdzie było ubranie. (…) Siedziałam przodem na kolanach księdza. (…) Dotykanie to było pukanie: w nos, brzuch, kolana, tak paluszkiem. To było dotykanie, ale bolało. (…) Bałam się” – zeznała w prokuraturze Marysia.

Jej koleżanka ze szkoły – Danusia – mówiła biegłej psycholog, że proboszcz chwytał ją za ramiona, nogi, twarz, wkładał jej ręce pod koszulkę.

Psycholog zeznania obu dziewczynek uznała za wiarygodne. Ale we wsi nie wszyscy dawali im wiary: – Te dziewczyny były jakieś ułomne – mówił bez zastanowienia mieszkaniec Ruszowa.

We wsi: "diabeł dzieci opętał


We wsi zaczęto wytykać Elę palcami. Ci, którzy do tej pory mówili "dzień dobry”, na jej widok przechodzili na drugą stronę ulicy, w sklepie zajeżdżali jej drogę wózkami, pluli pod nogi.

Powtarzali, że Elka wszystko uknuła: oskarżyła księdza, bo marzy jej się odszkodowanie i lepsze życie z dala od Ruszowa. Wszystko miała mieć zaplanowane już trzy lata temu.

Nie mogli jej wybaczyć, że zniszczyła dobre imię i proboszcza, i całego Ruszowa. I odgrywali się. Wytykali, że jest samotną matką, pytali, gdzie się podział ojciec Marysi.

– Mówią też, żeby pamiętać, że karma wraca. A my będziemy się w piekle smażyć – cytowała Ela. W sieci pisali: “Diabeł opętał te dzieci, żeby tak mówiły na naszego wysłannika z niebios".

Trzymający stronę księdza ściągali na każdą rozprawę w sprawie Piotra M. do Sądu Rejonowego w Zgorzelcu. "Przepuśćcie świętego" – krzyczały kobiety, a dzieci nazywały "małymi prostytutkami”, o czym informowały lokalne media.

Tu przeczytasz cały reportaż pt. "Diabeł te dzieci opętał“. Lincz na rodzinach dzieci, które miał molestować ksiądz z Ruszowa"