Gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać. Ten 20-minutowy serial musi obejrzeć każdy, kto boi się zmian

Zuzanna Tomaszewicz
"Wsiąść do pociągu byle jakiego. (…) Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle" – brzmi tekst słynnej piosenki Maryli Rodowicz. Mniej więcej podobnie zaczyna się nowy serial HBO zatytułowany "Ucieczka". Główna bohaterka jest zmęczona swoim dotychczasowym życiem. Właśnie ma wracać do domu, gdy nagle dostaje SMS-a od przyjaciela z dawnych lat. Treść wiadomości sprawia, że kobieta decyduje się na ucieczkę.
Fot. kadr z serialu "Ucieczka" (2020)
Ruby poznajemy w momencie, gdy siedzi sama w aucie gdzieś na parkingu pod supermarketem. Kobieta dostaje telefon od swojego męża, który prosi ją, aby ta szybko wróciła do domu, ponieważ musi odebrać ważną przesyłkę. Po krótkiej, niezbyt angażującej rozmowie, Ruby otrzymuje SMS-a od przyjaciela z college’u, Billy’ego, który napisał do niej wiadomość o treści "RUN". Atmosfera robi się coraz gęstsza.

Gdybym wcześniej nie wiedziała, że ten serial współtworzyła Phoebe Waller-Bridge, pewnie myślałabym, iż już w pierwszym odcinku wydarzy się coś strasznego. Ruby po minucie zastanawiania się pisze swojemu koledze SMS-a o tej samej treści. I tak zaczyna się ich przygoda. Ale o co w niej chodzi?
Fot. kadr z serialu "Ucieczka" (2020)
Ruby i Billy - będąc jeszcze nastolatkami - obiecali sobie, że jeżeli w przyszłości jedno z nich napisze wiadomość o treści "RUN", a drugie odpisze tym samym, to oboje będą musieli rzucić wszystko i spotkać się na dworcu kolejowym Grand Central Terminal w Nowym Jorku. Po latach rozłąki Ruby i Billy spotykają się wreszcie w pociągu jadącym do Chicago.


Serial tragikomiczny

Chcąc nie chcąc "Ucieczkę" można porównać do serialu "Fleabag". Choć obie historie są z goła różne, to jednak uderzają w podobny ton. Główni bohaterowie ukrywają swój smutek pod płaszczykiem niezręcznych - czasem wręcz ordynarnych – żartów.

Sama oglądając ten serial złapałam się na tym, że podczas niektórych scen nie mogłam powstrzymać się od wybuchu śmiechu, chociaż w głębi duszy wiedziałam, iż ta scena jest do bólu prawdziwa i jest bardziej tragiczna niż zabawna. Ale na tym właśnie polega czarny humor twórców tego serialu.
Fot. kadr z serialu "Ucieczka" (2020)
Na szczególną uwagę zasługują odtwórcy głównych ról, czyli Merritt Wever ("Historia małżeńska") oraz Domhnall Gleeson ("Ex Machina"). Chemia między aktorami jest nie do opisania. Ciężko powiedzieć, czy grane przez nich postaci są tylko przyjaciółmi czy w przeszłości łączyło ich jednak coś więcej.

Serial "Ucieczka" można obejrzeć na platformie HBO GO. Odcinki trwają po około 20 minut.

Czytaj także:

Porzuciła świat ortodoksyjnych Żydów. "Unorthodox' to serial inspirowany życiem

Obejrzałem "Kalifat" na Netfliksie i zaniemówiłem. Ten serial wbił mnie w fotel na cały dzień