"Podejmiemy wszelkie środki". Kaczyński, Ziobro i Gowin upierają się ws. wyborów

Rafał Badowski
Zgodnie z zapowiedziami, Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin wystąpili w środę na wspólnej konferencji prasowej. Choć trafniejsze byłoby określenie "oświadczenie". Przedstawili oni stanowisko obozu rządzącego na temat wyborów prezydenckich. Liderzy Zjednoczonej Prawicy twierdzą, że głosowanie musi odbyć się w nieprzekraczalnym terminie do 28 czerwca.
Zjednoczona Prawica: wybory muszą się odbyć do 28 czerwca. Fot. Facebook / Newsweek Polska
– Stanął znów termin wyborów. To są czysto partykularne interesy, to nie jest zgodne z konstytucją. Ostatni termin to 28 czerwca. Wtedy mimo wykorzystania wszystkich innych terminów prezydent będzie mógł być wybrany i zaprzysiężony do 6 sierpnia – powiedział Jarosław Kaczyński.

– Nasze stanowisko jest jednoznaczne, wspólne. Wybory muszą się odbyć. W innym przypadku podejmiemy wszelkie środki przynaleźne państwu, by wybory stały się faktem – dodał lider PiS. Mogło to nawet zabrzmieć jak możliwość wprowadzenia rozwiązań siłowych

Po Kaczyńskim wystąpili jeszcze Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro, którzy koncentrowali się na powtórzeniu tego, co powiedział lider PiS oraz na atakach na opozycję. Co charakterystyczne, od razu po tym oświadczeniu liderzy Zjednoczonej Prawicy opuścili salę nie pozwalając na zadanie jakichkolwiek pytań dziennikarzom.

Czytaj także:

Trzaskowski: jestem gotowy na każdy termin wyborów


Nie będzie wyborów 28 czerwca? Zwrot o 180 stopni, opozycja wywraca stolik