Gwiazda serialu dla nastolatków oskarżona o mobbing i rasizm. Statystów nazywała "karaluchami"
O serialu "Glee" po latach znowu zrobiło się głośno. Najpierw jeden z aktorów przedawkował heroinę, a druga z gwiazd oskarżona została o dystrybucję dziecięcej pornografii. Teraz w ogniu krytyki znalazła się Lea Michele, odtwórczyni serialowej Rachel Berry. Jak się okazało, celebrytka traktowała z wyższością swoich współpracowników. "Zrobiła z mojego życia istne piekło – powiedziała jej koleżanka z planu.
"Nigdy nie zapomnę, jak powiedziałaś wszystkim, że gdybyś mogła to nas*ałabyś do mojej peruki. To zresztą nie jedyna tak traumatyczna sytuacja, przez którą zaczęłam wątpić w kontynuowanie swojej kariery w Hollywood" – napisała pod jej wpisem Ware.
"Była absolutnie okropna zarówno dla mnie, jak i całego zespołu. Upokarzała całą załogę i groziła zwolnieniem ludzi, jeśli nie będzie zadowolona. Płakałam każdej nocy przez okrucieństwo i manipulację. Miała 12 lat" – czytamy w jej poście na Twitterze.
Michele odniosła się do wszystkich oskarżeń. "Niezależnie, czy to moja uprzywilejowana pozycja i perspektywa sprawiały, że czasami byłam postrzegana jako niewrażliwa, czy też była to moja niedojrzałość, przepraszam za moje zachowanie i ból, który wywołałam. Każdy może dorastać i zmieniać się" - czytamy w jej oświadczeniu na Instagramie.
Czytaj także: Nie tylko polska influencerka zaliczyła wpadkę. Tych celebrytów też oskarżono o rasizm
źródło: "The Sun"