Emil Karewicz dopiero teraz zostanie pochowany. Aktor zmarł trzy miesiące temu
Emil Karewicz zmarł 18 marca bieżącego roku, jednak – z uwagi na epidemię koronawirusa – pogrzeb aktora został przełożony i odbędzie się dopiero pod koniec czerwca na warszawskich Powązkach. W rozmowie z jednym z tabloidów syn Karewicza zdradził, że uroczystość będzie miała charakter świecki.
Krzysztof Karewicz podkreślił również, że chce w wyjątkowy sposób uczcić śmierć swojego ojca. – Mam maskę twarzy taty, która była zrobiona za jego życia na potrzeby muzeum Hansa Klossa w Katowicach. Muzeum to zostało zamknięte, a odlew mam w domu. Teraz planuję zrobić z brązu odlew. Wkomponuję go w pomnik taty – oznajmił.
Przypomnijmy, że Emil Karewicz urodził się 13 marca 1923 w Wilnie. Aktorstwem zainteresował się jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, podczas której walczył w 2 Armii Wojska Polskiego. Po wojnie ukończył znane wówczas "Studio Dramatyczne Iwo Galla". Od 1962 roku związany był z warszawskimi teatrami, w tym m.in. z Teatrem Ateneum oraz Dramatycznym.
Aktor zyskał popularność dzięki roli w filmie "Krzyżacy", gdzie wcielił się w postać króla Władysława Jagiełły. Wielu ludzi pamięta go również z filmu "Jak rozpętałem drugą wojnę światową", gdzie zagrał oficera gestapo, który miał problem z napisaniem nazwiska "Grzegorz Brzęczyszczykiewicz". Oprócz tego Karewicz pojawił się także w "Kanale" Andrzeja Wajdy oraz w serialu "Lalka". Do historii przeszła jego rola jako Hermanna Brunnera w serialu o Hansie Klossie "Stawka większa niż życie".
źródło: "Super Express"