Adamek nie owija w bawełnę przed wyborami. "Trzeba wymienić czerwonych i antykatolików"

Rafał Badowski
Tomasz Adamek nie kryje się z sympatiami politycznymi. W rozmowie z portalem Niezależna powiedział wprost, na kogo odda głos w wyborach prezydenckich. Pięściarz nie owijał w bawełnę komentując zbliżające się wybory prezydenckie.
Tomasz Adamek wyjawił w rozmowie z Niezależną, na kogo zagłosuje w wyborach prezydenckich. Fot. Screen / TVP Info
– Potrzeba troszeczkę lat, żeby wymienić tę "starą kadrę czerwonych ludzi", antykatolików, którzy byli zawsze, przez całą komunę - lata 60., 70., 80... To zabierze czasu, ale widzę, że ludzie zmieniają swoje podejście, widzą, że prawica robi dobrą robotę, choćby te 500 Plus i te środki, które ludzie dostają. Mam nadzieję, że pójdą głosować i zagłosują na Andrzeja Dudę – wyjawił polski pięściarz w rozmowie z prawicowym portalem.

Jak ujawnia serwis, Tomasz Adamek pojechał wraz z Klubami "Gazety Polskiej" do Waszyngtonu, by wyrazić swoje poparcie dla Andrzeja Dudy. Portal zapytał pięściarza, dlaczego ma zamiar wziąć udział w tym wydarzeniu.


– Zawsze - czy byliśmy w Polsce, czy w Stanach Zjednoczonych - kiedy był prezydent, to spotykaliśmy się i zawsze go wspierałem. Ludzie wiedzieli, że jestem prawicowy człowiek, tak jak moja rodzina, i zawsze mu kibicujemy, głosujemy na prawicę, na Andrzeja Dudę – relacjonował.

Tomasz Adamek został też zapytany, czy w USA panuje mobilizacja przed niedzielnymi wyborami. – Moi znajomi, Polacy, których znam, oczywiście wszyscy są zmobilizowani, głosują na prawicę, na Andrzeja Dudę. Ja myślę, że są to głównie osoby, które wyjechały w tych trudnych latach z Polski, którzy mają dość komuny, "czerwonych polityków" – ocenił.

Czytaj także: Bardziej absurdalnie być nie może? Zobaczcie, co Jakimowicz pokazał w TVP Info

Na mocną deklarację wyborczą zdecydował się też aktor Jarosław Jakimowicz. Jak uchwyciła kamera TVP Info, powiesił u siebie w mieszkaniu baner Andrzeja Dudy. Ocenił też okoliczności wizyty prezydenta u Donalda Trumpa tuż przed wyborami prezydenckimi. – Każdy z naszych chłopców w spodenkach - Kosiniak-Kamysz czy Trzaskowski itp. - który mówi, że prezydent powinien się zastanowić i nie jechać, skakałby jak dziecko, co dostało balonik, gdyby dostał takie zaproszenie – powiedział w rozmowie z publicznym nadawcą.

źródło: niezalezna.pl