Bieniuk usłyszał nieprawomocny wyrok. Chodzi o "udzielanie narkotyków" osobom trzecim
W piątek przed Sądem Rejonowym w Sopocie odbyła się rozprawa, podczas której zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie Jarosława Bieniuka. Były piłkarz został w zeszłym roku oskarżony o gwałt na Sylwii Sz. Dzisiejsza rozprawa dotyczyła jednak innej kwestii. Sportowiec został uznany za winnego udzielania kokainy dwóm kobietom. Bieniuk nie przyznał się do winy.
Bieniuk ma zapłacić 5 tys. zł grzywny na rzecz funduszu pokrzywdzonych. Sporotwiec ma pokryć także koszta sądowe.
– Mój klient nie przyznał się do winy i w świetle prawa wciąż pozostaje osobą niekaraną. Złożymy wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku i po zapoznaniu się z nim podejmiemy decyzję czy będziemy składać apelację, czy też nie - powiedział "Faktowi" pełnomocnik Bieniuka - mec. Dariusz Makowski.
Przypomnijmy, że afera z udziałem wdowca po Annie Przybylskiej wybuchła w kwietniu ubiegłego roku. Sylwia Sz. powiadomiła policję, że Bieniuk miał ją zgwałcić. Z jej relacji wynikało, że do napaści doszło w jednym z hoteli w Sopocie, gdzie oboje mieli się spotkać. W odpowiedzi były piłkarz i dyrektor sportowy Lechii Gdańsk wystosował do mediów oświadczenie, w którym stwierdził, że jest niewinny, a słowa Sylwii Sz. są nieprawdą.
Czytaj także: Do sądu wpłynął akt oskarżenia wobec Jarosława Bieniuka. O gwałcie nie ma ani słowa
źródło: "Fakt"