Kierowca warszawskiego autobusu usłyszał zarzuty. Mężczyzna był pod wpływem amfetaminy

Zuzanna Tomaszewicz
W czwartek autobusu linii 186 spadł z mostu Grota-Roweckiego w Warszawie. Z powodu wypadku zmarła jedna osoba. Warszawska prokuratura postawiła kierowcy pojazdu zarzuty. Był pod wpływem amfetaminy. Według ustaleń Radia ZET miał we krwi wysokie stężenie narkotyku. Ponadto w przeszłości mężczyzna był 13 razy karany za wykroczenia w ruchu drogowym.
Kierowca autobusu linii 186 usłyszał zarzuty. Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
Warszawska prokuratura poinformowała w piątek, że kierowca autobusu, który miał wypadek na moście Grota-Roweckiego, usłyszał zarzuty. Mężczyzna prowadził pojazd pod wpływem amfetaminy.

Dziennikarz radia Jacek Czarnecki napisał na Twitterze, że nieoficjalnie kierowca miał we krwi wysokie stężenie narkotyku. "Ponad 300 ng/ml" – czytamy we wpisie. Mężczyzna był też w przeszłości karany. "Chodzi o przekroczenie prędkości, nie stosowanie się do znaków i sygnałów drogowych" – podało Radio ZET.

Przypomnijmy, że w czwartek po południu miejski autobus spadł z Mostu Grota-Roweckiego prosto na Wisłostradę w Warszawie. Na zdjęciach widać, że przegubowy pojazd dosłownie rozerwał się na pół.


W tragicznym wypadku zginęła jedna osoba, a 17 innych zostało rannych. Po doniesieniach o wypadku do stolicy pilnie wrócił Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy przerwał swoją kampanię wyborczą. Dla rodzin osób poszkodowanych miasto uruchomiło specjalną infolinię: 22 277 5560.

Czytaj także: Prokuratura prowadzi śledztwo ws. wypadku autobusu w Warszawie. Kierowca zatrzymany

źródło: Radio ZET