42-latek wszedł w czwartek do morza w Helu i zniknął. Trwają jego poszukiwania
redakcja naTemat
Trwają poszukiwania 42-latka, który w czwartek wszedł do Bałtyku przy plaży w Helu i po chwili zniknął rodzinie z oczu. Obecnie policjanci na quadach jeżdżą po brzegu, a na morze wypłynęła jednostka z Komisariatu Wodnego w Gdańsku – podało Radio Zet na Twitterze. Mężczyzna zaginął w czwartek po południu.
Działania zakończyła w czwartek Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa. Na pomoc jako pierwsi ruszyli ratownicy WOPR. Ich poszukiwania nie przyniosły efektu, przerwano je około godz. 21:30.– Kiedy nasi ratownicy wyruszali na poszukiwania mężczyzny, był on już niewidoczny pod wodą. Niestety, załodze naszego statku ratowniczego stacjonującego w Helu, która wspólnie z ratownikami WOPR brała udział w akcji, nie udało go odnaleźć – powiedział Rafał Goeck, rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Akcja poszukiwawczą 42-latka w Helu uchwycił dronem jeden z wczasowiczów. "Widać też, jak zdradliwa jest woda w tym miejscu. Ludzie zebrali się w kilka sekund, by utworzyć łańcuch życia" – napisał internauta w komentarzu pod swoim filmem.